Zintegrowany świat gier
Mam wrażenie, że może nie za chwilę, ale już niedługo pytanie "Na czym grasz?" nie będzie miało większego znaczenia. Integracja to trend przyszłości.
Wyobraźcie sobie sytuację, gdy jadąc do pracy przeglądacie w telefonie Internet i widzicie na Polygamii, że wyszedł dodatek do Waszej ulubionej strategii. Logujecie się do usługi sieciowej, kupujecie i zaczyna się ściągać. Później telefon informuje, że pobieranie zostało ukończone. Wyjmujecie tablet, odpalacie grę i rozglądacie się po menu, oglądacie intro, nawet bawicie się chwilę opcjami strategicznymi i ekonomicznymi, zlecając wydobycie surowców i uruchamiając produkcję jednostek. Jednak właściwą bitwę stoczycie już w domu, korzystając z konsoli i telewizora. A gdy w połowie zadzwoni mama czy żona, z prośbą, żebyście pojechali po zakupy, to dokończycie ją w drodze, na przenośnej konsolce. Fantastyka? Do niedawna tak, ale wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że integracja platform pod wodzą jednego systemu to całkiem możliwa przyszłość branży gier.
Zjednoczeni pod jabłkiem Rozwój tego trendu już się zaczął. W kieszeniach czy torbach spoczywają ipody, iphone'y, ipady albo tablety i telefony z zainstalowanym Androidem - na wszystkich jest ten sam system, mamy jeden login i konto w sklepie, które pozwalają nam pobrać na każdy identyczne aplikacje. Czasem nawet nie musimy za nie płacić osobno (co powinno być standardem) - jeśli przy cenie widnieje +, program zadziała i na ipadzie, i na urządzeniach z mniejszym ekranem. Część wydawców przygotowuje jednak wersję HD na tablet Apple - jeśli chcemy grać także na nim, musimy ją osobno nabyć. Na Androidzie brakuje czasem jasnych oznaczeń, na jaki rodzaj sprzętu przygotowano daną aplikację.
Gra The Incident na dwie różne platformy (fot. creativeapplications.net)
Tak naprawdę zbiór naszych programów nie jest przypisany do urządzenia - istnieje wirtualnie, gdzieś na serwerach Google'a czy Apple'a. My tylko wybieramy platformę, na jaką sobie to oprogramowanie ściągniemy. Dziś na taki gadżet, jutro na inny. Jedyne, czego brakuje, to ciągłej i domyślnej synchronizacji danych między dwoma urządzeniami (pojawia się w niektórych aplikacjach), by platforma do grania stała się obojętna. Po drodze do domu moglibyśmy grać w coś na telefonie, ale już w domu rozsiąść się z tabletem. Albo z netbookiem z zainstalowanym Androidem.
Wielka rodzina Sony Kilka urządzeń, ale jeden system. W podobnym kierunku idzie Sony. Pierwsze próby były już przy PSP i PS3, które dało się sparować za pomocą funkcji Remote Play. PSP do konsoli można podłączyć lokalnie przez WiFi albo zdalnie przez Internet - co jednak wymaga, by PS3 pozostawała uśpiona z włączoną obsługą sieci. „Obudzi się”, gdy PSP spróbuje nawiązać z nią kontakt. Dzięki temu możemy przeglądać multimedia na dysku PS3, zarządzać save'ami z gier w wersjach na PS1, PS2 i PS3, korzystać z przeglądarki internetowej PS3, dokonywać zakupów w Playstation Store, korzystać z listy znajomych no i oczywiście grać. Duża konsola dokonuje wtedy obliczeń, a mała zostaje sprowadzona do roli pada połączonego z telewizorem - grafika oszałamia, ale niektóre teksty mogą być nieczytelne. Nie da się niestety uruchomić tak wszystkich gier. Nie da się też za pomocą PSP oglądać filmów DVD ani Blu-Ray, oglądać z dysku konsoli filmów zabezpieczonych DRM-em oraz słuchać muzyki z płyt Super Audio CD. Zupełną ciekawostką jest za to możliwość używania PSP jako pada do dużej konsoli.
Jak uruchomić Remote Play dla PSP i PS3
Dalej ma pójść PS Vita. Usługa Continuation Play pozwoli na wymianę zapisanych stanów gier pomiędzy nią a PS3, co da nam możliwość kontynuowanie gry poza domem. Sony udostępnia do tego specjalny wirtualny serwer, który przechowuje stany gier, umożliwiając pobranie ich gdziekolwiek jesteśmy. Możliwe będzie także wykorzystanie jej jako pada, a ekranik wyświetli dodatkowe informacje - np. mapę czy ekwipunek. Podobny pomysł na pada do Wii U ma Nintendo, widać Sony nie zamierza zostawać w tyle.
Tablet S1
Małe i duże konsole to jedno, ale czemu do wielkiej rodziny nie włączyć także smartfonów i tabletów? By ułatwić zadanie odbiorcy, rekomendowane przez Sony urządzenia do grania otrzymują specjalny certyfikat - PlayStation Certified. Na razie ma go telefon Xperia Play oraz tablety S1 i S2 , no i oczywiście PS Vita.
Urządzenia z PlayStation Suite (fot. simblog.pl)
Mowa o tym, że urządzenia PlayStation Certified otrzymają gry z PS1 i PSP - Xperia Play już pozwala na zagranie w klasyki z pierwszego PlayStation. Integracja będzie jednak głębsza. Sony opublikowało także SDK - PlayStation Suite (narzędzia deweloperskie), które umożliwią tworzenie gier na urządzenia PlayStation Certified. Oznacza to, że gry z Android Marketu da się w przyszłości uruchomić na konsoli PS Vita. Natomiast aplikacje pisane na urządzenia Sony da się łatwo przenieść na inne gadżety z certyfikatem. Wspólny sklep oraz pierwsze gry mają się pojawić na wiosnę 2012 roku. Wiadomo już o 25 tytułach:
- Arc the Lad
- Addie's Present
- Alundra
- Gunner's Heaven
- Ganbare Morikawa-kun 2nd
- Crime Crackers
- Crash Bandicoot
- Jet Moto
- Tiny Bullets
- Destruction Derby
- Docchimo Mechamecha
- Bealphareth
- PoPoLoCrois
- Magical Dice Kids
- Everybody's Golf 2
- MediEvil
- Rally Cross
- Wild Arms
- Wild Arms 2nd Ignition
- DEPTH
- KulaQuest
- I.Q Intelligent Qube
- Jumping Flash
- PHILOSOMA
- XI[sai]
Przeczytaj nasze pierwsze wrażenia po zetknięciu z tabletami Sony >> Sony przedstawia PS Suite, ok. 3:25 można zobaczyć grę Zero Gravity uruchomioną na playstation vicie i xperii play.
I Live dla wszystkich Konsole jednej firmy łatwo zintegrować. Krok dalej chce pójść Microsoft, projektując system Live, który w jakiejś formie pojawi się na wszystkich platformach. Najlepiej znamy go z Xboksa, lecz jest także obecny na telefonach z Windows Phone 7. Można nim zarządzać również przez przeglądarkę, ale niestety konsola musi być w tym czasie włączona. Niedawno ogłoszono rozszerzenie tej ostatniej funkcji. Live w jakiejś formie pojawi się na komputerach z Windows 8. Pardon, na urządzeniach, z Windows 8, bo system też ma być jeden dla różnych kategorii urządzeń i oferować synchronizację ustawień oraz danych użytkownika pomiędzy nimi. Czy taki Live umożliwi nam granie w gry z konsoli na innych urządzeniach? Pojawiające się parokrotnie plotki mówiły o komputerach, Piotrek już kiedyś na ten temat spekulował, a w komentarzach zauważyliście, że emulacja konsoli przez komputer nie bardzo ma sens. Ale może nie jest konieczna?
Xbox Live w Windows 8
A gdyby Live miałby się stać podobny do OnLive? Kupując grę możemy ją pobrać na dysk i grać, ale możemy też uruchomić „w chmurze” na wirtualnym serwerze i przesyłać na tablet, telefon czy wyświetlacz w lodówce. Brzmi głupio? Tak, ale uwalnia użytkownika od martwienia się o sprzęt. On kupuje gadżet z obsługą Live i wie, że uruchomi tam ulubione gry. Oczywiście na konsoli będzie się grać najlepiej i ją wybiorą hardcore'owi gracze. Ale jeśli ktoś zechce tylko od czasu od czasu pograć na laptopie, to czemu nie? Prawdopodobnie Microsoft ogłosi, jakie urządzenia są w stanie obsługiwać ten system i będą one tworzone przez zewnętrznych producentów, zgodnie ze specyfikacją. Tak jak dziś smartfony.
OnLive - nieważna platforma, ważne gry
Oczywiście nie powinno nam się wydawać, że producenci myślą o takich rozwiązaniach, ponieważ mają na uwadze wyłącznie dobro graczy i zapewnienie im dostępu zabawy w każdym możliwym miejscu. Chcą nam sprzedać więcej urządzeń. Na razie nas do tego namawiają, pokazując, że będziemy mogli grać wszędzie i na każdym urządzeniu. Ale z czasem zaczną zawierać w grach elementy, które sprawią, że granie w nie na jednej platformie będzie niepełnym doświadczeniem, tak jak dziś często niepełne jest granie bez DLC. W końcu są gry wydawane na komórki lub w konsolowej dystrybucji cyfrowej, bazujące na znanych tytułach, a umożliwiające odblokowanie czegoś do dużej produkcji. Czemu nie pójść dalej i nie zamknąć takich różnoplatformowych elementów w jednym pudełku? Możemy tak jak zawsze grać na konsoli w nową część Assassin's Creed, ale pewne etapy (np. odnawianie miasta) przejdziemy, uruchamiając grę tylko z poziomu tabletu z systemem określonej firmy. Albo dostaniemy achievement za uruchomienie gry na trzech różnych urządzeniach podpiętych do jednego konta.
Na razie to spekulacje i gdybania, premiera PS Vity i Windowsa 8 na pewno nieco nam wyjaśnią, jednak w pełni na pytania odpowie dopiero następna generacja konsol. Albo „sprzętu dedykowanego do obsługi systemu”.
Paweł Kamiński