Zgodnie z przewidywaniami, Valkyrii nikt nie kupił
No niestety. W swojej recenzji Valkyria Chronicles założyłem, że ta gra zostanie przeoczona i raczej niewiele osób zdecyduje się na jej zakup. Owszem, wśród nas, polygamistów, ludzi świeckich światłych, sytuacja wygląda inaczej, orientujemy się bardziej co warto nabyć, a co nie, a nie dokonujemy zakupów podyktowanych tym, co w sklepach leży na najbardziej widocznym miejscu. Niestety, w USA, wedle wyników NPD, w listopadzie sprzedały się jedynie 33,000 egzemplarze, co nie kwalifikuje dzieła Segi nawet do pierwszej setki. To już w Japonii Valkyrie miały znacznie lepsze otwarcie, z dwukrotnością tej sumy sprzedanej w zaledwie tydzień. Wyników w Europie się pewnie nie doczekamy, ale amerykański rynek już dowodzi, że niestety prawdziwe innowacje i artyzm nie są w cenie - w cenie są wielkie jaja i "pięć-zero w kablu".
