ZeniMax oskarża Oculusa i Facebooka o zniszczenie dowodów dotyczących powstania Rifta
Batalia sądowa między gigantem medialnym a gigantem społecznościowym trwa w najlepsze.
17.01.2017 14:25
Pierwsze doniesienia o sporze między Oculusem i ZeniMaxem pojawiły się już w 2014 roku, krótko po tym, jak firmę Palmera Luckeya przejął za dwa miliardy dolarów Facebook. Ogniskiem sporu jest John Carmack, który przechodząc z id Software (należącego do ZeniMax) do Oculusa, ponoć zabrał ze sobą tajemnice mające pomóc w stworzeniu Rifta.
Przez ponad dwa lata panował w tej kwestii względny spokój, aż nagle w sierpniu ubiegłego roku prawnicy koncernu medialnego przebudzili się z letargu i wystosowali oświadczenie, w którym dokładnie opisali cały proceder:
W ubiegły poniedziałek natomiast ruszył w Dallas proces, który przedstawiciel Oculusa skwitował dość lakonicznym, aczkolwiek dosadnym stwierdzeniem:
Mocne słowa, szczególnie końcówka, ale ZeniMax nie pozostaje dłużny. W wydanym wczoraj oświadczeniu koncern informuje, że dysponuje dowodami na kradzież tajemnic handlowych, w tym fragmentów kodu, który posłużył potem do stworzenia oprogramowania Rifta. Dodaje też:
Takie rzeczy oczywiście zdarzają się w biznesie, ale trochę dziwi fakt, że ZeniMax zaczął interesować się sprawą dopiero w 2014 roku, a nie kiedy w 2012 startowała kickstarterowa zbiórka na Rifta. Obecnie wygląda to tak, jakby ktoś przespał drzemiące w wirtualnej rzeczywistości potencjał i pieniądze a obudził się, kiedy Oculusa wykupił Facebook.
Ciekawe też, że kwota, na jaką opiewa pozew, jest identyczna jak ta, którą Facebook wydał na Oculusa. Portal społecznościowy zaprzecza wszelkim oskarżeniom, co może prowadzić do powołania na świadka samego Marka Zuckerberga, bo ZeniMax twierdzi, że miał on pełną świadomość tego, czyja technologia została wykorzystana do stworzenia gogli.
Oculus Touch: Over 50 Launch Titles!
Jak się do tego ustosunkować? Sprawa wygląda na bardzo zagmatwaną. Jakiś dział w ZeniMaksie mógł pracować kiedyś nad wirtualną rzeczywistością, ale możliwe, że nie widziano w niej przyszłości i projekt trafił na półkę. Niewykluczone też, że przechodząc w 2013 roku do Oculusa, Carmack wykorzystał część wiedzy i doświadczenia, które nabył u poprzedniego pracodawcy.
Z drugiej strony, równie dobrze mogły to być jego autorskie pomysły, dokumentacja firmy została nieruszona a ZeniMax chce skorzystać na rosnącej popularności VR-u. Teraz o wszystkim zadecyduje sąd bazując na dostępnych dowodach. Planowana na trzy tygodnie rozprawa weszła właśnie w swój drugi tydzień, tak że konkrety powinniśmy znać w okolicach przyszłego poniedziałku.
Bartosz Stodolny