ZeniMax nadal szuka sprawiedliwości. Tym razem koncern pozywa Samsunga
Wszystko przez „plan szturmu” na mobilny VR, który miał potajemnie powstać w id Software.
Pomyślałby człowiek, że po wygraniu procesu z Oculusem, ZeniMax zadowoli się 500 milionami dolarów i temat przycichnie. No dobra, żartuję. Wielkie korporacje i wielkie pieniądze to wystarczające powody, żeby sprawa ciągnęła się jeszcze przez najbliższy rok. Już po procesie ZeniMax zażądał wycofania ze sprzedaży produktów opartych na kodzie Oculusa. Potem Oculusowi zachciało się nowego procesu, a wszystko doprawił John Carmack, który postanowił pozwać ZeniMax o niewypłacone wynagrodzenie.
To jednak nie koniec, bo w ubiegły piątek, jak podaje Polygon, do sądu okręgowego w Dallas trafił pozew tym razem skierowany przeciw Samsungowi. Według przedstawicieli ZeniMaksu gogle producenta smartfonów korzystają z technologii należącej do niego i wykradzionej - w opinii spółki, bo sąd oddalił ten zarzut - przez Johna Carmacka, o czym koreańska firma musiała wiedzieć.
Miał on potajemnie wprowadzić do siedziby id Software byłego dyrektora kreatywnego studia, Matta Hoopera, i razem z nim przygotować „plan szturmu” na mobilny VR. Później Hooper, według pozwu, skontaktował się z Oculusem przekazując dobrą nowinę i wyrażając chęć zrobienia gogli dla smartfonów.
I właśnie tak, zdaniem ZeniMaksu, powstał Gear VR. Teraz spółka domaga się od Samsunga odszkodowania tytułem poniesionych szkód, zysków ze sprzedaży produktów opartych na „wykradzionej technologii”, zarówno tych bezpośrednich, jak i pośrednich, tantiem i ogólnego zadośćuczynienia. Prawnicy nie podają co prawda kwot, zostawiając je sądowi, ale patrząc na poczynania gogli od Samsunga, będą to olbrzymie pieniądze.
Gear VR to najlepiej sprzedające się gogle mobilne na świecie; tylko w pierwszym kwartale tego roku do klientów trafiło 782 tysiące egzemplarzy, a prognozy na cały 2017 mówią o 6,7 miliona sztuk. Rok 2017 to natomiast, jak podał producent, 4,5 miliona Gearów.
Działania ZeniMaksu coraz bardziej przypominają próbę wyrwania pieniędzy za coś, co się przespało. Z drugiej strony, czemu się dziwić? Wirtualna rzeczywistość może zaliczyła średni start, a całość nie okazała się takim przełomem, jak szumnie zapowiadano. Ale to ciągle rosnąca, dobrze rokująca na przyszłość branża, która z niecałych 2 miliardów dolarów w roku 2016 ma urosnąć do niemal 40 miliardów w 2020. A sporą część tej kwoty będzie stanowił segment mobilny.
Bartosz Stodolny