Zanim zagramy w Skull & Bones, obejrzymy je
Serial przed grą. Ubi-kombinator.
21.02.2019 | aktual.: 21.02.2019 15:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z tym Skull & Bones to w moich oczach dość dziwaczna historia. Bo gdy grę zapowiedziano, była czymś… no, dość ubisoftowym, ale rozsądnym. System przemierzania mórz z czwartego Asasyna naprawdę nadawał się jako materiał dla samodzielnej produkcji. Tylko że mijają lata, rynek się zmienia, samo Assassin’s Creed przechodzi gigantyczne zmiany, ludzie do morskich przygód mogą wykorzystać (kontrowersyjne, ale przecież wciąż rozbudowywane) Sea of Thieves. W zasadzie sporo osób zdążyło zapomnieć o zapowiedzi Ubisoftu. Ale Francuzi planują premierę z przytupem. Od teraz - multimedialną już nawet.
23 Minutes of Skull and Bones Gameplay in 4K - E3 2018
Wydawca ogłosił bowiem kolaborację z Atlas Entertainment („Wonder Woman”, „Suicide Squad”), w wyniku której przed grą na świat przyjdzie… serial. „Babski” serial, bo głównie z damską obsadą. Producentką projektu została Amanda Segel, która ma dopilnować jakości całego sezonu. Rzecz rozgrywać się będzie pod koniec XVIII wieku na Oceanie Indyjskim i - jak podejrzewam - pięknie ma podbijać współczynnik hype’u samej gry wideo. A kto wie - może okaże się od niej popularniejsza i zostanie z widzami przez lata. Oczywiście, że piszę to z przymrużeniem oka, lecz jakaś tam szansa z pewnością istnieje.
Dla Ubi to nie pierwszyzna. Swoje marki już wcześniej ekranizowali. Wszyscy pamiętamy „Prince of Persia” z przyszłym Mysterio oraz „Assassin’s Creed” z Michaelem Fassbenderem. Jak wyszło - też pamiętamy. Ewenementem tym razem jest tak odważny krok jeszcze PRZED ustabilizowaniem na rynku samej gry. W najgorszym wypadku dostaniemy średniawkową serię przed średniakową grą. Dla nas, graczy, to bez różnicy w zasadzie. A i dobrze, że komuś nadal chce się walczyć o status ekranizacji naszego medium. Dekady mijają, a to akurat w ogóle się nie zmienia.