Zamienił Battlefront 2 płatne dodatki na skrzynki z lootem
A w skrzynkach - nie tylko kosmetyka.
29.06.2017 10:37
Zawsze jest jakieś "ale". Nie ukrywam, że głośno przyklasnąłem EA i DICE, gdy okazało się, że w tegorocznej grze firmy odchodzą od tradycji płatnych, dzielących społeczność, map i kupowanych w ciemno karnetów na dodatki kosztujących tyle co sama gra. Ale roczne raporty finansowe nie lubią kasowania źródła przychodów, więc oczywistym było, że EA wymyśli coś innego.
I wymyśliło. No, właściwie to rozejrzało się po rynku i postanowiło postawić na skrzynie z lootem tak mocno, jak nigdy dotąd. Co ciekawe - obecność mikrotransakcji w grze była potwierdzona od dawna, choć nie wiemy jeszcze co dokładnie będziemy mogli kupować za realną kasę.
CRATE UNBOXING FIRST LOOK - Star Wars Battlefront 2 (Crate Overview)
Sponsorowany przez EA materiał kanału BattlefrontUpdates nie wspomina o tym czy kupimy za nią zarabiane w grze kredyty czy same skrzynki. Ale odpowiedzi można się domyślać. A może jeszcze jakiś bonus do zdobywanej waluty albo doświadczenia?
A pokusa będzie silniejsza, niż w Overwatch czy Rocket League. W tamtych grach, skrzynki zawierają elementy kosmetyczne. W Battlefront 2 znajdziemy w nich m.in. gwiezdne karty w 5 stopniach rzadkości oraz części, pozwalające te karty ulepszać do wyższych poziomów (poza legendarnym). A to ma już bezpośrednie przełożenie na samą rozgrywkę, ponieważ to właśnie karty definiują istotne bonusy klasy wybranej przez gracza na polu walki i modyfikują jej umiejętności. Ich rola wzrosła w stosunku do poprzedniej gry.
EPIC VS COMMON - Star Wars Battlefront 2 (Star Card Overview & Comparison)
Najpewniej (bo jednak konkrety mikrotransakcji są jeszcze tajemnicą) dojdzie więc do sytuacji, w której część graczy będzie zarabiać kredyty zwyczajnie grając, a inni pójdą na skróty. Choć tak po prawdzie to ci pierwsi będą cieszyć się grą i w zupełnie naturalny sposób stawać się coraz lepsi, a drudzy raz po raz targać wajchą "jednorękiego bandyty", płacąc za los na loterii.
Pay-to-win? Strzelaniny to gatunek, w którym jednak większość zależy od umiejętności gracza, więc nie rzucałbym jeszcze hasłami tego kalibru. Zwłaszcza patrząc na system w kontekście dużo gorszego rozwiązania jakim były płatne dodatki, stopniowo przetrzebiające społeczność. Sporo będzie tu zależeć od wewnętrznej ekonomii gry i tego czy skrzyneczki będą wpadać na tyle często, by gracze nie czuli się zmuszani do sięgania do portfela.
I jestem w stanie wyobrazić sobie, że wypuszczony na YT materiał ma być dla społeczności bodźcem, by podzieliła się z DICE i EA swoim zdaniem i obawami w tym temacie. Niech Moc wyciągania wniosków będzie z autorami.
Maciej Kowalik