Załóżmy, że już mamy Xbox Series X. W co zagramy w dniu premiery?
Z jednej strony otrzymamy "całą bibliotekę gier z poprzedniej generacji", z drugiej kilka świeżynek, a wśród nich m.in. "Assassin's Creed Valhalla", "Watch Dogs Legion" czy "Dirt 5".
10.09.2020 | aktual.: 10.09.2020 11:08
Odpowiedź jest skomplikowana i ma dwa oblicza. Łatwiejsza jest ta pierwsza część. Od środy wiemy, że na premierę Xbox Series X oraz Xbox Series S zagramy w:
- "Assassin's Creed Valhalla" (Barnaba grał i bawił się wybornie),
- "Watch Dogs Legion" (miałem okazję przetestować osobiście, pogadałem przy okazji z jednym z twórców),
- "Dirt 5" (tu znów kłania się Barnaba – podobno miał ciarki)
- "Gears Tactics" (po pecetową wersję sięgnął Jakub).
Do tego dochodzi:
- "Tetris Effect: Connected",
- "Yakuza: Like a Dragon",
- "Fortnite",
- "Forza Horizon 4"
- "Gears 5",
- "Rainbow Six: Siege",
- "Destiny 2: Beyond Light",
- "Sea of Thieves",
- "The Falconeer ".
I od razu garść wyjaśnień. Część z nich to debiuty, część to aktualizacje pozwalające wykorzystać możliwości nowych konsol. Tak, wiem, że "Gears 5" premierę miały rok temu, ale na nowe Xboxy otrzymają szereg usprawnień. Najważniejsze z nich: graficznie gra ma zwalać z nóg bo lepsze oświetlenie, cienie, tekstury itd. Do tego liczba klatek na sekundę ma sięgnąć setki. Pożyjemy, zobaczymy.
Podobnie ma być z ulepszonym "Fortnite", ale tu audiowizualnych majstersztyków nikt się chyba nie spodziewa. Lepszymi osiągami na pewno pochwali się również "Rainbow Six: Siege", "Forza Horizon 4" czy "Sea of Thieves".
Drugie oblicze to obietnica, którą złożył Microsoft właścicielom konsol Xbox Series X oraz Xbox Series S. Cała biblioteka gier z poprzedniej generacji będzie kompatybilna z nową. Nie wszystkie od ręki wypięknieją, ale, cytując twórców, da to dostęp do "największego zestawu gier w historii".
Marketingowo brzmi to pięknie, realia są jednak takie, że premier jest niewiele, a produkcji ekskluzywnych w zasadzie brak.