Zaledwie 4 lata po premierze Xbox Fitness przechodzi na emeryturę
Nie tak od razu, ale gdy już to zrobi, to nie zostanie nam po nim nic.
Patrzę na moją listę xboksowych znajomych i widzę, że część z nich faktycznie próbowała łączyć zrzucanie kilogramów przed telewizorem ze zdobywaniem Osiągnięć. Aczkolwiek widzę też, że już dawno dali sobie z tym spokój. Microsoft też odpuszcza. Aplikacja nie tylko nie będzie już rozwijana o nowe funkcje i dodatki, ale 1 lipca przyszłego roku oficjalnie przejdzie do historii. I to tak zupełnie - przestanie działać, zabierając ze sobą do grobu wszystkie zakupione dodatki.
Xbox Fitness - Tracy Anderson Trailer
To ostatnie jest najważniejsze i najsmutniejsze, bo okazuje się, że w tym wypadku termin działania cyfrowych dóbr wyniesie zaledwie cztery lata. Powód? Microsoftowi nie chce się już rozwijać aplikacji i zdecydował, że bez nowych zestawów ćwiczeń, nie ma ona sensu.
Tutaj pewnie mało kto się przejmie, bo aż prosi się, by kapitan Oczywisty stwierdził, że w sumie po co komu do ćwiczeń konsola. Ale... 4 lata? Xbox Fitness towarzyszył startowi Xboksa One. Ale byśmy się wkurzyli, gdyby w lipcu przestały działać inne kupione wtedy na konsoli programy, co? Spokojnie, to oczywiście czarnowidztwo pierwszej wody, ale nawet śmierć takiej aplikacji przypomina o pułapkach cyfrowej dystrybucji.
Aż zaczynam żałować, że P.T. nie było płatną grą, bo mielibyśmy chociaż na poważnie przetestowany scenariusz, w którym duży wydawca mówi "sorki" i odcina nam na zawsze dostęp do hitowej gry na dysku twardym. Wyłączanie serwerów w grach sieciowych czy trybach multiplayer w starych strzelankach i grach sportowych to jednak nie do końca ten kaliber. Śmierć Xbox Fitness też chyba nie.
Ale kiedyś taki dzień nadejdzie. Nie mam co do tego wątpliwości.
Maciej Kowalik