Zaczynam szanować EA za marketing Mass Effect: Andromeda
Jeśli hype jeździ pociągiem, to jaki środek lokomocji pasowałby do rozsądku?
Na początku roku pisałem, że nie wierzę w powodzenie Andromedy, ani w jej marcową datę premiery. Z pierwszego się nie wycofuję, ale wygląda, że faktycznie zagramy za dwa miesiące. Trudno uwierzyć, bo przecież o grze wiemy malutko, a mówimy przecież o szalenie ważnym dla EA tytule. Tego EA, które uwielbia rozkręcać marketingową maszynkę do najwyższych obrotów na długo przed wydaniem gry. W przypadku Andromedy tego nie widać. I jeśli nie oznacza to, że gra faktycznie zostanie opóźniona na ostatniej prostej, to pierwszy takiemu marketingowi przyklasnę.
Może to kolejna pozytywna rzecz, która wynikła z katastrofy pod tytułem No Man's Sky. Miesiące hype'u skończyły się gigantycznym rozczarowaniem i złamanymi obietnicami, które szef studia publicznie i z uśmiechem na twarzy składał całemu światu. W EA i Bioware chyba wyciągnięto z tego lekcję. Ale umiarkowana (bo oczywiście zapowiedzi i pierwsze wrażenia jeszcze się pojawią) cisza w mediach mogłaby mieć dla konsumentów również gorsze strony - brak informacji o jednej z najważniejszych premier roku i perspektywę kupowania jej w ciemno.
Tak nie będzie, chociażby na planowaną betę trybu multiplayer. Ale ważniejsze, że abonenci EA/Origin Access będą mogli na pięć dni przed premierą Andromedy spędzić 10 godzin z jej pełną wersją. W skali całej gry, to pewnie tylko kropla, ale jednocześnie wystarczająco dużo czasu, by dobrze rozejrzeć się po nowej przygodzie i wstępnie ocenić czy chcemy pakować się w nią już teraz.
MASS EFFECT: ANDROMEDA – Official Gameplay Trailer - 4K
To również przejaw innego sympatycznego trendu, w którym wydawcy zamiast opowiadać graczom stworzone w działach marketingu historie o grze, wolą po prostu oddać jakiś jej wycinek w ich ręce.
Sony postarało się przecież o przedpremierowe demo Gravity Rush 2, w weekend dzięki kolejnej becie Nioha zakochałem się w tej grze, a na Xbox Live jeszcze do 30 stycznia można za darmo pograć w betę Halo Wars 2. Lada moment wystartują kolejne testy For Honor czy Ghost Recon: Wildlands. Demo Watch Dogs 2 pojawiło się co prawda dopiero po premierze, ale jest. Sprzedaż rozczarowała, więc wydawca chyba zrozumiał, że trzeba zmienić podejście. A przecież 2016 był rokiem wielu premier dobrych gier, które sprzedawały się poniżej oczekiwań.
Jeśli nieufność graczy w stosunku do preorderów i kupowania gry w dniu premiery jest w jakiejś części wynikiem fiaska No Man's Sky, to arcyklapa gry Hello Games może nam wszystkim wyjść jeszcze na zdrowie. A z ciszy wokół Mass Effect: Andromeda cieszę się też z innego względu. Czasem odechciewa mi się grania, gdy jeszcze przed premierą wiem o grze, bohaterach i fabule zdecydowanie za dużo, by mieć pełną przyjemność z odkrywania. W tym przypadku nie ma tej obawy. Jeszcze...
Maciej Kowalik