Zaczęły się testy Elite: Dangerous z chyba najdroższym wstępem, jaki widziałem
Jeśli mało Wam kosmicznych symulatorów i macie za dużo pieniędzy albo chcecie zrobić komuś prezent...
17.12.2013 | aktual.: 05.01.2016 15:50
Elite: Dangerous to kolejna część z serii kosmicznych symulatorów, następczyni takich tytułów jak: Elite, Frontier: Elite II, Frontier: First Encounters. Niestety czasy nieco się zmieniły i trzeba było Kickstartera, by ufundować nową grę. Ponad 1,5 miliona funtów wpłacili gracze do 5 stycznia i rozpoczęły się prace.
Dziś widać już pierwsze owoce - rozpoczęły się prywatne testy wersji alfa na PC - bo na tej maszynie dostępne będzie Elite: Dangerous. Można się do nich dostać, jeśli wpłaciło się 200 lub więcej funtów na Kickstartera - jeśli spojrzeć i podsumować zdecydowały się na 902 osoby. Jeżeli nie jesteście w tej grupie, to zawsze można wykupić dostęp do testów teraz za 200 funtów (niecały 1000 zł). To druga po Planetary: Annihilation gra, gdzie dostęp do wczesnej wersji twórcy cenią bardzo wysoko. Pewnie chcą, by pojawili się tylko zdecydowani, zadeklarowani fani. Albo pragną uniknąć zbyt wielu wrażeń w sieci od osób przelotnie zainteresowanych. Albo chcą jeszcze trochę zarobić.
W ramach alfy dostępne jest 8 misji dla jednego osoby i statek typu Sidewinder, a więcej o niej mówią sami twórcy:
Druga część testów w przyszłym roku - by się do nich dostać trzeba było (i pewnie trzeba będzie) wpłacić 100 funtów (niecałe 500 zł).
A tymczasem w wymarłym sektorze symulatorów kosmicznych robi się gęsto: cały czas poprawiane X Rebirth, Elite: Dangerous, Star Citizen, może No Man's Sky - i pewnie jeszcze o czymś zapomniałem.
Paweł Kamiński