Zachwyty: o bezradności

Są w "Call of Duty: Modern Warfare" (grze w ogóle świetnie zrobionej) dwie sceny, które chwytają mnie za gardło.

Zachwyty: o bezradności
marcindmjqtx

Pierwsza to fragment prologu, gdzie rozpoczynam akcję jako prezydent bliżej niesprecyzowanego kraju na Bliskim Wschodzie, który właśnie wleczony jest przez rewolucjonistów do samochodu. Nie wiem, dokąd mnie wiozą, ale nie należy się spodziewać niczego dobrego - po wrzuceniu do auta obrywam jeszcze kolbą, wiezie mnie jakiś zamaskowany żołnierz, a pilnuje niesympatyczny facet w dresie i z bronią. Jestem skrępowany, więc mogę tylko rozglądać się i patrzeć, co dzieje się dookoła w mieście. A dzieje się dużo: puczyści opanowują miasto, wchodzą do budynków, rozstrzeliwują cywilów - zapewne zwolenników starego systemu. Inni, ci jeszcze niezłapani, uciekają, skaczą przez płoty, ktoś ukrywa się w śmietniku. Z radia dochodzi entuzjastyczne przemówienie nowego, rewolucyjnego przywódcy i można się domyślać, że raczej nie interesują go okrągłe stoły ani grube kreski. Sytuacja nie wygląda najlepiej; ba, wygląda źle.

Ja jednak, jako gracz przyzwyczajony do nagłych zwrotów akcji, Quick Time Events i tego typu zabiegów, trzymam palce na klawiszach. Co chwilę sprawdzam, czy mogę się poruszyć. Spodziewam się, że za chwilę wydarzy się coś, co pozwoli mi przejąć pełną kontrolę nad postacią - może samochód będzie miał wypadek, a to pozwoli mi uciec? Może zbłąkane kule zabiją moich strażników? A może moi miejscowi zwolennicy albo Amerykanie mnie odbiją (sekwencja wprowadzająca sugeruje, że są świadomi sytuacji i śledzą ją na żywo)? W końcu takie rzeczy zdarzają się w grach - i w ogóle w fikcji - na każdym kroku.

I nawet kiedy wywlekają mnie na upiorny dziedziniec z palem na środku i staje się jasne, że to ma być miejsce egzekucji, mojej egzekucji, ciągle jeszcze mam nadzieję i rozglądam się po niebie, wyczekując dei ex machina w postaci amerykańskich śmigłowców.

Ale żaden ratunek nie przychodzi, wszystko wiadomo już w momencie, kiedy nowy dyktator sięga po pistolet - "last sight I'll ever see is a pair of hateful eyes", jak mogłaby zaśpiewać Regina Spektor. I pada strzał.

Druga scena jest w gruncie rzeczy podobna, ale ma jednak inny kontekst. Tu jestem już amerykańskim żołnierzem, który uczestniczy w operacji w tym samym bliskowschodnim mieście. Jak każdy porządny bohater wojennego FPS-a, mam już za sobą zabicie tuzinów wrogich żołnierzy, zniszczenie kilku czołgów i dwie brawurowe akcje ratunkowe. Po jednej z nich odlatuję śmigłowcem z pola walki wraz z całym oddziałem. Nagle ostrzeżenia o ładunku nuklearnym w mieście okazują się prawdą - na horyzoncie widać grzyb eksplozji, a fala uderzeniowa dociera po krótkiej chwili do naszego śmigłowca, który traci sterowność i rozbija się.

Odzyskuję przytomność na podłodze śmigłowca. Tym razem mam większą kontrolę niż w scenie z prezydentem - mogę się powoli czołgać. Wyłażę ze śmigłowca, upadam na ziemię, żeby spojrzeć jeszcze na zniszczone, puste, płonące miasto, w którym nie widać i nie słychać nikogo żywego. I ekran bieleje. W tej sekwencji nie ma żadnych określonych celów do zrealizowania. Zadaniem bohaterskiego Marine, który pół godziny temu przebijał się przez hordy przeciwników i ratował z poważnych opresji kolegów (i koleżankę), jest teraz tylko wygrzebać się z rozbitego śmigłowca, rozejrzeć dookoła i umrzeć.

Ostatnia droga sierżanta Jacksona.

Wysokobudżetowe FPS-y, a szczególnie serię "Call of Duty", oskarża się o całą masę rzeczy. O wspieranie militarystycznej, proamerykańskiej i w dodatku maskulinistycznej wizji świata. O psucie ducha interaktywnego medium przez silne oskryptowanie, które wspiera narrację linearną, podobną do filmowej. O obniżanie poziomu trudności rozgrywki singleplayer i prowadzenie gracza jak po sznurku. Wreszcie - jako jedna z najbardziej kasowych serii w historii gier "Call of Duty" staje się czasem synonimem nieskomplikowanej, komercyjnej rozrywki, która leży na zupełnie drugim biegunie różnych ambitnych art games, indie games, gier autorskich i czego tam jeszcze.

I chociaż wszystko to jest po części prawdą, to jednak opisane przez mnie sceny pokazują, że w tej militarystycznej wysokobudżetowej produkcji też jest miejsce na niebanalne chwyty. Nagle w FPS-ie, który niemal ze swojej natury jest miejscem przejawiania się omnipotencji głównego bohatera, inscenizuje się bezradność. Podkreśla całkowitą zależność człowieka od potężniejszych sił i ironię losu (jak w przypadku fragmentu z wybuchem atomowym). Te minipoziomy nie mają żadnej "gameplayowej" logiki, niczego nie można w nich osiągnąć, nie stanowią wyzwania: są tylko estetycznym i narracyjnym naddatkiem.W gruncie rzeczy scena z wyczołgiwaniem się z rozbitego śmigłowca ma bardzo wiele wspólnego z artystycznym "The Graveyard" studia Tale of Tales. I tu, i tu poruszamy się niedołężną postacią, nie ma przed nami określonego celu, a po dojściu do konkretnego miejsca możemy tylko popatrzeć na to, co odchodzi: w "Modern Warfare" na zniszczone miasto, w "The Graveyard" na szczątki wspomnień ze swojego życia. I tu, i tu jedyne, czego bohater może jeszcze oczekiwać, to śmierć.

Jeszcze jednym powodem, dla którego tak podoba mi się ta postnuklearna scena z "Call of Duty: Modern Warfare", jest jej melancholijno-ironiczny rys, który widać w kontraście z poprzednim poziomem. Mamy tam do uratowania kobietę, pilota zestrzelonego śmigłowca, której głos towarzyszył nam wcześniej w misji; oddział decyduje się uczestniczyć w błyskawicznej akcji (90 sekund na wykonanie) pomimo ostrzeżeń o ładunku nuklearnym w mieście. Ta podwójnie romantyczna (bo, po pierwsze, ratujemy kobietę z opresji, a po drugie realizujemy wzruszający motyw "nikogo nie zostawia się z tyłu") scena tylko podkreśla radykalny bezsens katastrofy z następnego poziomu: zginęła nie tylko uratowana żołnierka, ale i cały oddział. Podobne zjawisko Marek Bieńczyk w swojej "Książce twarzy" (pisząc o czymś zupełnie innym) nazywa "pięknem eliptycznym" i jako przykład podaje ucieczkę kochanków z "Pani Bovary", ale ten konkretny fragment mógłby też mówić o ucieczce Marines z "Modern Warfare":

Kiedy jednak ich ucieczka dobiega końca, kiedy powraca, nie czekając nawet końca rozdziału, prawda rzeczywistości, świat realny odzyskuje swoje okrutne prawa ( ). Deziluzja bierze górę, pytanie znajduje odpowiedź, odpowiedź niesprzyjającą; ale należało tę niepewność dopuścić do głosu, trzeba było przeżyć ten brak, tak jakby oznaczał pozytywną możliwość, możliwość pełni. Trzeba było przeżyć ten brak: twórcom "Modern Warfare" jestem wdzięczny nie tylko za świetną militarną strzelaninę, ale także za te dwa momenty bezradności.

Tekst oryginalnie ukazał się na stronie JawneSny.pl

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (870 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.