Zachwycił was zwiastun Prey 2? Porównajmy go z rozgrywką
Rezultat może was zaskoczyć. Bardzo pozytywnie.
Dla zachowania właściwej kolejności, rozpocznijmy od przypomnienia zwiastuna, który po raz pierwszy uświadomił nam, jak bardzo Prey 2 będzie różnił się od części pierwszej.
Dosłownie i w przenośni - kosmos. Ale bardziej ucywilizowany, różnorodnością mieszkańców przypominający Gwiezdne Wojny czy Mass Effect, a nie straszne i pozbawione duszy wnętrza statku, który dawno temu porwał Tommy'ego. Dużo mniej obcy.
I nic dziwnego, bo przecież wcielimy się w byłego stróża prawa, który porwany z rodzimej Ziemi nie poddał się i funkcjonuje w międzygalaktycznym społeczeństwie, zarabiając na życie jako łowca nagród. Pościg za jednym z celów jest treścią zarówno zwiastuna, jak i poniższego fragmentu, prezentującego rozgrywkę. Rzućcie okiem:
Podobne prawda?
A więc produkując zwiastun nikt nie chciał nas nabrać. W grze naprawdę znajdą się elementy parkouru (płynne przeskakiwanie nad przeszkodami, prześlizgiwanie się pod nimi), specjalne umiejętności pozwalające unieruchomić przeciwników, by potem wystrzelać ich jak kaczki i nawet pistolet wygląda łudząco podobnie. Jasne, grafika nie jest AŻ TAK wymuskana, ale czy ktoś ma zamiar na nią narzekać? Moim zdaniem prezentuje się bardzo klimatycznie, a to wystarczy.
Nie zamierzam się tu bynajmniej zakładać o to, że Prey 2 podbije świat, ale demonstracja gry jeszcze bardziej rozbudziła moje zainteresowanie, wywołane wcześniejszym filmikiem. Jest spora szansa, że produkcja studia Human Head będzie oryginalną i interesującą propozycją. Akcja wygląda satysfakcjonująco, jeśli czegoś się obawiam to tego, jak autorzy poradzą sobie z mechaniką otwartego świata.
Maciej Kowalik