Zabawy na świeżym powietrzu w Trials Evolution
Największą zmianą w Trials Evolution będzie dodanie ścigania się ze znajomymi. Największą, ale nie jedyną, bo gra wygląda też dużo ładniej, niż jej poprzedniczka.
Multiplayer wciąż wygląda raczej technicznie, niż szaleńczo. O ile ściganie się w takim Joe Danger w dużej mierze polegało na niepuszczaniu gazu, to w Trialsach będzie raczej chodziło o precyzję i drobne szczegóły. Zbyt wysoki skok to strata czasu, zachwiane lądowanie wytrąca zawodnika z rytmu itp. - strasznie mnie to kręci. Pamiętajmy też, że wbudowany w grę edytor pozwoli na tworzenie plansz także do trybu wieloosobowego, więc możliwości na kreatywne szaleństwo na pewno nie zabraknie.
Jeśli chodzi o samą mechanikę rozgrywki, to wiele się nie zmieni. Dostaniemy 10-12 zupełnie nowych minigierek, ale autorzy postanowili nie grzebać przy tym, co sprawiło, że Trials odniosło spektakularny sukces, więc motorem będzie się jeździło identycznie. Zmiany nie ominęły natomiast oprawy, która tym razem prezentuje dużo mocniej zróżnicowane otoczenia. W pierwszej grze zawsze jeździliśmy w środku wielkiej hali. W Evolution odwiedzimy nawet pierwszą linię frontu! Gra wygląda ślicznie.
Dokładna data premiery wciąż nie jest znana, ale obstawiam lato i kolejną akcję Summer of Arcade. Ja kupuję w ciemno, a i na pewno zmuszę do tego znajomych. W końcu trzeba mieć z kim się pościgać.
Maciej Kowalik
