Za dwa sezony Overwatch League, Twitch zapłacił co najmniej 90 milionów dolarów
Cena nie odbiega daleko od tego, ile w Polsce nadawcy muszą zapłacić za prawa do pokazywania piłkarskiej Ekstraklasy.
Liga startuje już dziś. Wieńcząc miesiąc przedsezonowych rozgrywek. Wśród 12 podzielonych na dwie dywizje drużyn, tylko trzy nie pochodzą z USA. W pierwszym sezonie walczą o pulę nagród wartą 3,5 miliona dolarów.
To niewątpliwie kolejny bardzo ważny moment w historii Overwatcha. Zwłaszcza w kontekście realizacji e-sportowego potencjału strzelaniny Blizzarda. Według wyliczeń strony EsportsEarnings, w ubiegłym roku ogólna pula turniejowych nagród w rozgrywkach Overwatcha wystarczyła ledwie na siódme miejsce w klasyfikacji.
Jeśli idzie o najchętniej oglądane rozgrywki e-sportowe na Twitchu, jest już lepiej. Overwatch zajmuje czwarte miejsce za gigantami elektronicznych rozgrywek.
Liga Overwatch jest więc momentem, w którym trzeba powiedzieć "sprawdzam" na poważnie. A skoro tak, to wypadałoby przy okazji pobić jakiś rekord.
Sports Business Journal informuje, że takowy padł przy okazji sprzedaży praw do transmisji rozgrywek. Według źródeł serwisu (Twitch i Liga odmówiły komentarza), za globalne prawa do pokazywania Overwatch League przez dwa sezony Twitch zapłacił co najmniej 90 milionów dolarów. Jedynym wyjątkiem są Chiny - tam Blizzard znajdzie innego partnera. Część meczów będzie też transmitowana za pośrednictwem MLG.
Heroes Born – Episode One
Około 45 milionów dolarów za sezon. Dużo? Mało? Skoro mówimy o e-sportowym rekordzie, to na tym rynku raczej dużo. Za prawa transmisji na prawie cały świat. A gdy spojrzymy na tradycyjny sport? Ten, który Zbigniew Boniek ceni i którego nie nazywa patologią?
Do 2019 roku będzie jeszcze obowiązywać podpisana w 2015 roku umowa, na mocy której mecze piłkarskiej Ekstraklasy są w naszym kraju transmitowane na platformie nc+ oraz w Eurosporcie. Szacuje się, że nadawcy za prawa na jeden sezon płacą średnio około 150 milionów złotych. Czyli niecałe 43 miliony dolarów. Czyli niewiele mniej niż w przypadku Overwatcha. Rzekomo.
Maciej Kowalik