Z trzecich pamiętników dewelopera z Dark Void dowiadujemy się, że amerykańscy bohaterowie są płytcy
05.11.2009 | aktual.: 15.01.2016 13:41
Trzecie pamiętniki dewelopera z Dark Void skupiają się głównie na bohaterach. Od twórców możemy się dowiedzieć, że ci amerykańscy są płytcy i sam wielki koleś ze spluwą nie wystarcza. Rzecz w tym, że w Dark Void nie gra się aż tak fajnie jak w Gearsy.
W trakcie gry nasi bohaterowie rozbijają się gdzieś w Trójkącie Bermudzkim i budzą się w dziwnym świecie, gdzie ludzkość walczy z Obserwatorami (Watchers). Will i Ewa naturalnie biorą sprawy w swoje ręce i pomagają ludzkości.
Po pierwszych kilku chwilach z grą muszę powiedzieć, że jest średnio. Gra mechaniką przypomina wspominane już Gears of War, z dodatkową możliwością walki wertykalnej, kiedy to zmienia się nam perspektywa. Do tego dochodzi latanie na jetpacku i strzelanie do latających spodków. Nic, czego byśmy wcześniej gdzieś nie widzieli.
Nie wygląda to źle, ale też specjalnie nie zachęca w tym gorącym okresie do inwestowania w ten tytuł większej ilości czasu. Być może później się to zmieni i gra pokaże swoje lepsze oblicze. Jak na razie to średni tytuł, ale nie omieszkam napisać o nim wkrótce więcej.
Natomiast muzyka Beara McCreary zostaje w pamięci i świetnie komponuje się z rozgrywką.