Z cyklu: O co jeszcze można się procesować. Odcinek 45 - tatuaże
W ostatnim odcinku naszego programu mówiliśmy o dość niecodziennej sprawie, związanej z próbą zarejestrowania znaku handlowego "Ghost" przez Electronic Arts. Dziś spojrzymy na nieco inną kwestię - praw autorskich do projektów graficznych. A konkretnie - tatuaży. Wstrzymajcie oddech, bo czeka was jazda bez trzymanki!
02.02.2016 | aktual.: 04.02.2016 22:18
Wymieńcie szybko trzy pierwsze rzeczy, jakie kojarzą wam się z tatuażami. Szybko!
Jeżeli odpowiedzieliście „gry koszykarskie od Take-Two”, to trafiliście w dziesiątkę. Wydawca ten został oskarżony przez firmę Solid Oak Sketches o bezprawne wykorzystanie projektów grafik, do których ma ona prawa autorskie. Grafiki te znajdują się na ciałach zawodników, przedstawionych w grach z serii NBA 2K. Konkretnie - LeBrona Jamesa, Kobe Bryanta, Kenyona Martina, DeAndre Jordana i Erica Bledsoe. I nie ma tu według autorów pozwu znaczenia, że gry przedstawiają istniejących ludzi tak, jak wyglądają oni w prawdziwym świecie.
Według Solid Oak Sketches tatuaże spełniają wszystkie warunki dzieła chronionego przez prawa autorskie. Wykazują cechę indywidualności i są zachowane trwale. Ich autorzy podpisali umowy, w których udzielili firmie licencji na wykorzystanie tych projektów. Licencji, która daje jej jednocześnie pełne prawo do czerpania zysków z ich wykorzystania, choćby w grze wideo.
Problem jest jednak taki, że amerykańskie sądy nie decydowały jeszcze nigdy o tym, czy wykonany tatuaż podlega ochronie na mocy prawa autorskiego. Jedyny przypadek, w którym się do tego zbliżyły, miał miejsce pod koniec 2012 roku. Tatuażysta Christopher Escobedo wytoczył wtedy proces nieistniejącej już firmie THQ o bezprawne wykorzystanie jego projektu w grze UFC Undisputed 3. Chociaż początkowo żądał odszkodowania w wysokości 4,16 miliona dolarów, ostatecznie sprawa zakończyła się ugodą w wysokości 22,5 tysiąca.
Wartość ta została określona przez sąd upadłościowy, który zajmował się już wtedy sprawą bankructwa THQ. Nie została jednak przy tym wydana opinia na temat prawnej ochrony tatuaży. Sędzia prowadzący sprawę ograniczył się jedynie do własnego komentarza.
Bazując na wartości ugody, do której doszło między Escobedo a THQ w około rok od złożenia sprawy w sądzie, Solid Oak Sketches oszacowało swoje straty 572 tysięcy dolarów. Firma uzyskała tę kwotę dzieląc 22,5 tysiąca, otrzymane przez Escobedo, przez 4,1 miliona sprzedanych egzemplarzy UFC Undisputed 3. Wyszło im w ten sposób, że opłata powinna wynosić 0,55 centa za jeden tatuaż w jednej kopii gry. Czyli 4,4 centa za osiem tatuaży w grach NBA 2K14 i NBA 2K15, razy około 13 milionów egzemplarzy do łącznej sumy 572 tysięcy.
Dodatkowo dwie z grafik, znajdujące się na ciele LeBrona Jamesa, który widoczny jest na okładce NBA 2K14, mają wg oskarżyciela znaczące znaczenie marketingowe i jako takie powinny być czterokrotnie droższe. Łącznie firma żąda więc od Take-Two 819,5 tysiąca dolarów (już te 500 mogli sobie podarować) za naruszenie jej praw autorskich w dwóch poprzednich grach z serii NBA 2K.
Solid Oak Sketches zaproponowało też wykupienie jednorazowej licencji, która pozwoli im na zgodne z prawem wykorzystywanie wspomnianych tatuaży w grze NBA 2K16 (tutaj nie szacowano jeszcze szkód, bo - jak zapewne uznali prawnicy - gra ciągle się sprzedaje) i wszystkich kolejnych.
Pozostaje więc jedna kwestia: czy sąd odpowie w końcu jednoznacznie na pytanie „czy tatuaż jest chroniony prawem autorskm?" O tym w kolejnym odcinku „O co jeszcze można się procesować”.
[źródła: Hollywood Reporter, eurogamer.net, Hollywood Reporter]
Dominik Gąska