Yuppie Psycho - koszmar pracy w korporacji
Nie działający automat do kawy to pikuś.
14.03.2019 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Narzekanie na pracę to taka mała tradycja Polaków (ale nie tylko). Nawet jeśli dany osobnik ogólnie lubi swoją pracę, w rozmowie na ten temat zawsze musi się przewinąć litania problemów, niedogodności oraz tego, co kogo uwiera.
A koszmar pierwszej pracy w korporacji to jest dopiero temat na horror. Dosłownie. Weźmy takiego Pasternacka (Briana, nie Borisa), bohatera Yuppie Psycho. Świeży jak szczypiorek, bez doświadczenia, nieprzygotowany i zestrachany, jak tylko nowicjusz potrafi być. Dostaje pracę w Sintracorp, megakorporacji, w której albo człowiek zamierza spędzić cały życie, piąc się po szczeblach kariery, albo odpaść w połowie i zająć się działalnością charytatywną (lub pisaniem o gierkach, bo i takie scenariusze się zdarzały). Warto przy okazji wspomnieć, że w grze mogą znaleźć się odniesienia do doświadczeń projektanta, Francisco Calvery, który przed pracą dla gamedevu spędził trochę czasu w tradycyjnej korporacji.
Yuppie Psycho - Welcome to Sintracorp
Yuppie Psycho jest japońską visual novel z elementami survivalu i zagadek, w której z każdą minutą robi się coraz dziwniej. Pierwsze, wielce odpowiedzialne zadanie Pasternacka, to oczywiście obsługa kserokopiarki. A kolejne związane jest już z przyszłością firmy i wszystkich jej pracowników. Musi otóż pokonać wiedźmę, która kiedyś przyłożyła rękę do sukcesu Sintracorp, a obecnie z jakiegoś powodu dręczy pracowników korporacji.
Tytuł pojawi się 25 kwietnia tego roku na Steamie. Ścieżkę dźwiękową można odsłuchać (a potem ewentualnie zamówić) tutaj.