Yuji Naka odszedł z Segi, bo chciał tworzyć gry
Nie ma sensu pisać po raz kolejny kim jest Yuji Naka - spójrzcie na Wiki i wszystko stanie się jasne. No dobra, napiszę tylko, że bez niego nie było by m.in. pierwszego Sonic the Hedgehog, krótko mówiąc żyjąca legenda. Jakiś czas temu odszedł jednak z Segi i założył nowe studio Prope, które chociaż przynależy do wcześniejszego pracodawcy Naki, to jednak jest jedynie niewielkim, 40-osobowym zespołem tworzącym gry, a nie ogromną korporacją. W wywiadzie udzielonym Gamasutrze opowiada nieco o tej decyzji:
Cóż, mogłem zostać w samej Sedze, ale miałem tam już bardzo wysoką pozycję. Przemysł growy ma bardzo krótką historię za sobą i w wyniku tego, im więcej gier robisz, tym wyżej wypracowujesz sobie miejsce na firmowych szczeblach do czasu, aż zostajesz jednym z szefów całości. Kiedy to się zdarza, przestajesz mieć czas, aby w rzeczywistości robić gry. Krótko mówiąc, Naka został jednym z szefów. W wywiadzie przyznał zresztą, że jego ostatnia pozycja w Sedze nakazywała doglądanie wszystkich gier tworzonych przez firmę - wliczając masę wydawanych na rynek japoński pozycji to rzeczywiście masakra. Bardzo cieszy, że są ludzie, którzy ponad ciepłe i bardzo dobrze płatne stołki w korporacji wstawiają kreatywność i możliwość dostarczenia nowych pomysłów graczom. Mowa tu np. o wydanym niedawno muzycznym Let's Tap, o którym w rozmowie też pada kilka zdań. Zobaczcie zresztą filmik z rozgrywki w rozwinięciu i przejrzyjcie te stare wpisy. To naprawdę oryginalna koncepcja.
Jakub Tepper