Yooka-Laylee and the Impossible Lair, czyli ryzykowna kontynuacja małego hitu Playtonic, zadebiutuje w…
Znamy miesiąc, nie znamy dnia. Ale już niebawem!
16.08.2019 12:43
Playtonic Games za sprawą fajnej wrzutki na Twitterze ogłosiło widełki premiery swojego najnowszego dziecka. Drugie Yooka-Laylee zadebiutuje w październiku, więc o palmę uroczego pierwszeństwa walczyć będzie z Luigi’s Mansion 3 (a to niezły zawodnik!). Tym razem wszystkie platformy jednocześnie, a przez wszystkie rozumiemy trzy główne konsole oraz blaszaki. To wspaniała wiadomość przede wszystkim dla switchowców, którzy na pierwowzór czekali bardzo długo. Wszystko cudownie, prawda?
Ano. O ile w ferworze growych newsów nie umknęło Wam, o ile INNE będzie Impossible Lair. „Jedynka” to (nomen omen) trójwymiarowy collectathon w duchu dawnego Rare, przede wszystkim Banjo-Kazooie. Wielkie światy, nacisk na eksplorację, powolne szukanie znajdziek, zaglądanie w każdy kąt. Zdania krytyczne były mocno podzielone, na szczęście Maciek Kowalik w naszej recenzji nie szczędził pochwał. Słusznie przygodę dziarskiego duetu nazwał „wehikułem czasu”. Ale właśnie - jeśli Yooka-Laylee skradło Wam serce, musicie przyszykować się na spory szok.
„Dwójka” (chociaż kto wie, może za jakiś czas Impossible Lair zostanie nazwane spin-offem) kłania się nieco starszym odmianom hycania po platformach. Dopóki jesteście w hubie, kamerę z góry spokojnie przełkniecie, ale po wejściu do dowolnego poziomu otrzymacie… klasyczną zręcznościówkę 2D. Duża wolta, choć Playtonic zdaje się doskonale wiedzieć, co robi. Piękna grafika, wyraźne klimatycznie plansze (do tego zmieniające się na podstawie tego, co duet zrobi „z nimi” w hubie, na przykład zamarzające podczas drugiej wizyty), Grant Kirkhope ponownie jako kompozytor. Posługując się przyziemną frazeologią - tyłka nie urwie, owszem, ale jak dobrze, że takie gry wciąż powstają.
Yooka-Laylee and the Impossible Lair - Announce Trailer - Nintendo Switch
Ja czekam z pewnością, chociaż w głębi duszy trzymam mocno kciuki, by niedawne zmartwychwstanie collectathonów (oprócz Y-L - A Hat in Time oraz Super Mario Odyssey) nie było krótkotrwałe. Dzisiejsza technologia zamienia ten rodzaj zabawy w niemal mistyczne doświadczenie.