Prawdopodobnie poczuję ulgę [po ukończeniu prac deweloperskich] związaną z wypełnieniem moich zobowiązań, ale w tym samym momencie mogę być zły. Tak samo było z wszystkimi dotąd wydanymi grami, nigdy nie jestem do końca usatysfakcjonowany tym, co stworzyłem. Recepta jest prosta - nie kończyć gier. Tym razem mam wrażenie, że w Sony brakuje kogoś, kto w pewnym momencie zabrałby Yamauchiemu zabawki. Inaczej, będzie mógł poprawiać swoje dzieło bez końca w imię perfekcjonizmu. Idea może i szczytna, ale wtedy w Gran Turismo 5 nigdy byśmy nie zagrali.
Źródło artykułu: 
