Część Was na pewno kojarzy Yahtzeego, najszybciej mówiącego wideorecenzenta świata, część z tej części wie, że nazywa się on Ben Croshaw. A część z tej części wie, że oprócz mieszania gier z błotem on też je robi. Najnowsza nazywa się Poacher.
Kłusownik jak widać ma proste rozrywki - do czasu, gdy nie trafi do dziwnego świata, gdzie on sam jest zwierzyną.
Gra ma czerpać z tradycji Metroida i Castlevanii, czyli spodziewałbym się zdobywania nowych umiejętności, by znajdować nowe sekrety, eksterminując przy tym przeciwników.
Tylko niestety na zwiastunie nie wygląda to za dobrze - zarówno animacja jak i grafika. W sumie gra jest darmowa, więc nie można narzekać. Ale Yahtzee zrobił już tyle innych gier, że chyba można mu zaufać. Ewentualnie, jeśli Poacher okaże się kiepską grą, zawsze można sięgnąć po znakomite Trilby: The Art Of Thef.
Paweł Kamiński