Xbox One X sprzedaje się bardzo dobrze, podobnie jak Assassin's Creed: Origins
Duży sukces nowej konsoli Microsoftu na brytyjskim rynku. Znalazłem również sposób, na wciśnięcie w tę informację Assassin's Creed: Origins.
Jak informuje Gamesindusstry.biz, w ciągu pierwszego tygodnia obecności na rynku w Wielkiej Brytanii sprzedało się 80 tysięcy egzemplarzy Xboksa One X. To wynik analogiczny do tego, jaki w marcu tego roku w pierwszych 7 dniach osiągnął tam Switch.
Konsola Microsfotu bije do tego bezpośrednią konkurencję. W takim samym czasie PS4 Pro znalazło w tym regionie 50 tysięcy nabywców, a do osiągnięcia 80 tysięcy potrzebowało aż czterech tygodni.
Niemałą rolę w tym sukcesie miał fakt, że Microsoft był w stanie zapewnić na premierę odpowiednią ilość urządzeń. Gdyby Nintendo udało się "dowieźć" więcej Switchów, ich wynik mógłby być dużo lepszy. No ale nie ma tu o dzielić włosa na czworo - sukces z pewnością jest, szczególnie, że znakomitą większość sprzedanych urządzeń stanowiła droższa edycja "Scorpio".
Nowa konsola (w pewnym sensie) to również zwiększona sprzedaż gier. Na pierwszym miejscu tytułów na Xboksa One znalazło się, co nikogo chyba specjalnie nie dziwi, Call of Duty: WW II. Tuż za nim uplasował się Assassin's Creed: Origins.
Drugie miejsce nowego "asasyna" może tu dziwić o tyle, że jest to przecież gra promowana wspólnymi siłami Microsoftu i Ubisoftu jako tytuł szczególnie przystosowany do Xboksa One X. Należy jednak zwrócić uwagę, że może tu chodzić nie tyle o to, że Origins sprzedało się szczególnie "źle" - po prostu Call of Duty od lat gra w innej lidze i najwyraźniej to się jeszcze nie zmienia.
Jeszcze parę słów o Assassin's Creed: Origins, bo powoli zaczynam dochodzić do wniosku, że to nieoczekiwanie jedna z moich ulubionych gier tego roku. Na te dane sprzedaży można również spojrzeć przez pryzmat niedawnej wypowiedzi Yvesa Guillemota. Prezes Ubisoftu podczas spotkania z inwestorami poinformował, że w ciągu pierwszego tygodnia sprzedaży najnowsza odsłona cyklu sprzedała się dwa razy lepiej od poprzedniej - Syndicate.
Stało to w bezpośredniej sprzeczności do pierwszych doniesień, pochodzących od firmy zajmujących się badaniem rynku (ale z pominięciem sprzedaży cyfrowej). One podawały, że wynik Origins nie odbiega znacząco od tego, co udało się wypracować poprzedniemu "asasynowi". I to właśnie ta cyfrowa sprzedaż okazałą się kluczowa, składając się na 35 proc. wyniku Origins.
Także tak. Nowy Xbox się sprzedaje, nowy "asasyn" się sprzedaje, szczęście, radość, otwieramy szampany, etc.
Dominik Gąska