Xbox One coraz bardziej staje się pecetem
Granie na myszce i klawiaturze? Proszę bardzo!
15.11.2018 17:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Xbox One i PC przez długi czas stawały się coraz większą jednością. Microsoft przestał wreszcie zapewniać, że dba o pecetowców, tylko zaczął przenosić swoje konsolowe do tej pory marki na PC, stworzył aplikację Xbox na PC, a teraz oba urządzenia ostatecznie zaczynają zlewać się w jedno, niczym pewne zwierzątka u Orwella w "Folwarku Zwierzęcym". Po kilku latach oczekiwania można wreszcie zagrać na Xboksie One przy pomocy myszy i klawiatury.
Konsola Microsoftu nie jest przy tym pierwszą, na której można rzeczywiście grać za pośrednictwem pecetowych peryferiów. Już na początku roku taka opcja pojawiła się w Fortnite na PlayStation 4. Teraz podobna opcja pojawiła się także na konsoli Microsoftu. Póki co lista produkcji nie jest szczególnie długa. Mamy na niej oczywiście Fortnite, Bomber Crew, Vermintide 2, War Thundera, Deep Rock Galactic, X-Morph Defense czy Strange Brigade.
Tej ostatniej zresztą taka opcja bardzo się przyda. Swego czasu w recenzji tego tytułu najmocniej narzekałem właśnie na jej słabe przystosowanie do gry na padzie. Wprowadzenie obsługi nowych kontrolerów w aktualizacji systemowej daje natomiast możliwość twórcom kolejnych gier na zaimplementowanie nowej metody sterowania w nadchodzących grach. Tylko czy na pewno jest to wybitnie dobry pomysł?
Cóż, wiele osób narzeka na to, że nie umie grać w strzelanki na padzie, sam miałem z tym swego czasu spore problemy. Z drugiej strony rezygnacja z precyzji sterowania pozwala choćby na podpięcie konsoli do telewizora i rozwalenie się na kanapie przed telewizorem. Bez biurka pod ręką ciężko byłoby grać np. w jakiegoś dynamicznego shootera na czymś innym, niż standardowy kontroler.
Trochę przeraża mnie wizja, gdzie nagle dla zyskania jakichkolwiek szans w multiplayerach na konsoli będę musiał podłączyć sobie Xboksa do monitora, zasiąść przy biurku i mieć podczas rozgrywki wrażenia identyczne jak z sesji na PC. Może zabrzmi to nieco górnolotnie, ale właśnie najfajniejsze w konsoli jest to, że gra się na niej inaczej, niż na komputerze. Mam więc nadzieję, że deszcz z tej chmury spadnie, ale nie będzie jednak zbyt duży.
Krzysztof Kempski