Xbox LIVE Arcade w skrócie: Zeno Clash: Ultimate Edition
Zeno Clash już od dawna intrygowało mnie swoim dziwacznym światem i połączeniem perspektywy FPP z elementami bijatyki. Mimo, że gra ukazała się w zeszłym roku na PC, cierpliwie czekałem, aż rozbudowana wersja Ultimate Edition pojawi się w Xbox LIVE Arcade*. No i wreszcie, po niespodziewanym poślizgu na ostatniej prostej, tydzień temu wreszcie mogłem wydać na nią 1200 MSP. PS W zeszłą środę pojawił się również Raystorm HD, ale na wydanie 1200 MSP po półtoraminutowym demie się nie zdecydowałem.
Zacznijmy od tego, że wszystko tu jest inne. Do tego stopnia, że przy pierwszym odpaleniu gry trudno jest "wejść" w jej przedziwny i zakręcony świat, który nijak nie przystaje do naszej rzeczywistości. Również wybrany przez autorów na początek gry moment fabularny nie ułatwia sprawy. Ghat (główny bohater) odzyskuje przytomność po zabiciu Ojca-Matki - dwupłciowej istoty, której jest synem. Wyklęty przez rodzinę musi uciekać z miasta Halstedom ścigany przez swoje liczne rodzeństwo. Początkowo walczymy z kim popadnie, ale szybko do gry wchodzą retrospekcje, które mają wyjaśnić nam, co tak naprawdę się stało.
Rozgrywka, jak już wspomniałem, ukazana jest z perspektywy osoby pierwszej, a w grze występuje sporo rodzajów broni, jednak trudno nazwać ją strzelaniną. Zdecydowanie większy nacisk położony został na walkę wręcz. Mamy klasyczny podział na ciosy silne i słabe, blok, ale również uniki, kontry, rzuty czy ciosy w biegu. Walce brakuje może efektowności, ale przydaje się za to odrobina taktycznego myślenia i refleks, a siłę ciosów po prostu "czuć".
Sztuczna Inteligencja przeciwników ma swoje lepsze i gorsze momenty. Czasem widać, jak grupka rozdziela się, by zajść Ghata z kilku stron( tu nikt nie czeka na swoją kolej do ataku), a kiedy indziej przeciwnicy po prostu biegają za nim co rusz nadziewając się na ciosy z rozbiegu. Potrafią oni również korzystać ze wszystkich rodzajów broni, które są do dyspozycji.
Poza stopniowo rozkręcającą się przygodą Ghata gra oferuje również tryb Zeno Rush, w którym przechodzimy ją na czas oraz Wieże Wyzwań, w których - samotnie lub ze znajomym (zarówno przez sieć jaki na podzielonym ekranie) pokonujemy kolejne fale przeciwników o zwiększającym się poziomie trudności.
Zeno Clash na pewno nie jest najbardziej dopracowaną produkcją i liczyłem jednak na nieco lepszą grafikę, ale trudno odmówić jej intrygującego klimatu. Kraina Zenozoik zapełniona jest wyjątkowymi postaciami, które bliżej poznajemy dzięki opowieści Ghata i które potrafią zapaść w pamięć. Początkowo rozgrywka może przypominać jedynie bijatykę, oglądaną z oczu głównego bohatera, ale później pojawia się coraz więcej fabularnych ciekawostek. Przez większość czasu faktycznie będziemy walczyć z rozmaitymi przedstawicielami fauny Zenozoiku, ale gdzieś z boku zawsze będzie się czaiło pytanie „co będzie dalej?”. Bez większego wahania polecam Wam tę grę, choć przy pierwszym kontakcie z nią możecie mi nie uwierzyć.