Xbox LIVE Arcade w skrócie - odcinek 10

Xbox LIVE Arcade w skrócie - odcinek 10

Xbox LIVE Arcade w skrócie - odcinek 10
marcindmjqtx
22.03.2010 09:40, aktualizacja: 15.01.2016 16:14

Perfect Dark to jedna z tych gier, których tytuły są w zasadzie samodzielnym powodem do kupna danej konsoli (oczywiście tej, na którą wyszedł oryginał...). Średnia ocen 97 na Metacritic w zupełności wystarcza moim zdaniem za potwierdzenie tego faktu i jakości, jaką w momencie wydania prezentowała produkcja Rare. Na port do Xbox LIVE Arcade* czekaliśmy sporo, ale wydaje mi się, że było warto.

Już sam fakt, że gra kosztuje 800 MSP jest sporą rekomendacją, bo w zamian dostajemy naprawdę sporo. Poza przygodami samotnej Joanny Dark mamy jeszcze bardzo rozbudowane tryby wieloosobowe i to zarówno sieciowe, jak i lokalne. Czyli stosunek jakości do ceny jest więc bardzo korzystny.

No, ale przejdźmy do kampanii, bo zapewne to właśnie ją odpalicie na początku, by zobaczyć, jak wygląda (i brzmi!) odświeżona wersja Perfect Dark. Przyznam, że nie jestem wielkim zwolennikiem wydawania dawnych hitów w wysokiej rozdzielczości, bo często na podbitych teksturach kończy się praca dewelopera, a gracze słusznie czują rozczarowanie, z powodu zepsutych wspomnień. W przypadku Perfect Dark najbardziej obawiałem się o sterowanie (w końcu pad od N64 miał tylko jednego analoga), ale okazało się, że nie ma z nim większych problemów (z mniejszymi radzi sobie konfigurowalne wspomaganie). A sama gra mnie oczarowała.

Jasne, sterylność otoczenia początkowo mocno rzuca się w oczy, ale w moim wypadku dość szybko po prostu wczułem się w klimat dawnych czasów i przestałem zwracać na braki uwagę. Na pewno pomogło w tym miłe dla oczu oświetlenie, stałe 60 fps no i przede wszystkim fakt, że kolejne misje agentki Dark wykonuję z nieustającym uśmiechem na ustach. Przecież to, co dziś uznajemy za archaizm, kiedyś było fascynującą nowinką. Port Perfect Dark stoi na naprawdę na wysokim poziomie technicznym, dzięki czemu bez bólu głowy możemy zafundować sobie mały, ale bardzo przyjemny skok do przeszłości.

Już po kilku chwilach, w których pistolecikiem zabijamy kilku takich samych przeciwników (zwróćcie uwagę na bardzo ekspresyjne sceny śmierci - nie można się przy nich nie uśmiechnąć) rozgrywka zaczyna przynosić kolejne nowinki, jak noktowizor czy konieczność skorzystania ze szpiegowskiego robota. Szybko powiększa się również nasz arsenał, choć nie wydaje mi się, by wyrzutnie rakiet były popularne wśród szpiegów... Kolejne misje przechodzi się dość szybko, ale na bardziej ambitnych czekają kolejne poziomu trudności i Osiągnięcia, które dodają kolejne wyzwania do rozgrywki.

Gorąco polecam ten port, bo za 800 MSP dostajemy tu naprawdę mnóstwo zabawy. Wcale nie trzeba się zbyt mocno wysilać, by przejść do porządku dziennego nad faktem, że od premiery oryginału naprawdę dużo zmieniło się, jeśli idzie o oprawę graficzną gier. Kilka archaizmów może nieco doskwierać (zwłaszcza brak oczywistej drogi do celu misji, którą rozpieszczają nas inni twórcy), ale Rare nawet w porcie udało się zachować to, czego wielu produkcjom brakuje - duszę. Ona się nie postarzała i wciąż nie pozwala odejść od konsoli. [dodaj do kolejki] *Usługa Xbox LIVE nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Nie wiesz, co to oznacza? Dowiesz się tu.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)