Xbox LIVE Arcade: Alien Breed 2: Assault
Kupując drugi epizod Alien Breed nie liczyłem na wiele. Może na nieco więcej urozmaicenia w stosunku do pierwszej części i ciekawszą współpracę z drugim graczem. Niestety, te wymagania i tak okazały się zbyt wygórowane.
26.09.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
W poprzednim odcinku... Jeśli chodzi o kampanię dla samotnego gracza, to na pierwszy rzut oka na pewno nie rozróżnilibyście obu epizodów. Nawet dłuższe przyglądanie się rozgrywce mogłoby nie wystarczyć. Główny bohater znów biega pomiędzy kolejnymi punktami kontrolnymi i bawi się w inżyniera naprawiając uszkodzony statek. Ze ścian i podłóg co chwilę wychodzą mniejsi lub więksi kosmici, którzy jednak bardzo szybko padają pod gradem pocisków. Pierwsze problemy napotkałem dopiero przy przypominającym ośmiornicę bossie. Do tego momentu po prostu szedłem tam, gdzie kazał mi radar, czasem przystając by oczyścić drogę.
Wtedy też okazało się, że ktoś nie pomyślał, by przed spotkaniem z nim ustawić punkt automatycznego zapisu. Albo chociaż umożliwić omijanie filmików. Pokazują one bohatera z bliska, co skutkuje skaczącą animacją i nieprzyjemnymi wrażeniami wizualnymi.
Irytującą zabawę zakończyła kolejna wpadka z punktami kontrolnymi, których w tym trybie nie znajdziemy. Umierając, szykujcie się na ponowne przebijanie się przez dziesiątki robali od początku planszy.
Na koniec wzięliśmy się za Survival, czyli typową hordę. O dziwo była ona prostsza od kampanii dla dwóch graczy. Nawet wtedy, kiedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że wystarczy obstawić jedno wejście do pomieszczenia, by do eliminowania 100% przeciwników wystarczyły dwa palce. Po 10 minutach zgodnie stwierdziliśmy, że mamy już tej "zabawy" dość.
Na plus mogę zapisać grze oprawę audiowizualną. Mimo tego, otoczenie wygląda bardzo podobnie, to ciemność, palące się dramatycznie kontrolki czy trujące gazy nadają atmosferze dramatyzmu. Podkręcone efekty dźwiękowe straszą chyba bardziej, niż przypominające olbrzymie kleszcze potwory.
Werdykt Jeśli podobało wam się błądzenie po takich samych korytarzach w poprzednim epizodzie, to w Assault znajdziecie po prostu więcej tego samego. Dokładnie tego samego Współpraca z innym graczem to przeżycie albo frustrujące (kampania) albo nudne (Survival). Na pewno jest wiele lepszych opcji na wydanie tych 800 MSP.
Maciej Kowalik