XBLA w skrócie: After Burner Climax
W zeszłym tygodniu na XBLA* i PSN przyleciał After Burner Climax, pochodząca z 2006 roku gra automatowa, na widok której moja dziewczyna szybko wyszła z pokoju przecierając bolące oczy. Phi.
Oprawa graficzna After Burner Climax może być pewnym wyzwaniem dla oczu nieprzyzwyczajonych osób. Nowoczesny myśliwiec z ponaddźwiękową prędkością przecina przestworza, a zadaniem gracza jest zestrzeliwanie kolejnych fal wrogów. I to w sumie tyle, można by powiedzieć. Gdyby nie to, że to kawał świetnej zabawy.
Precyzyjne wcelowanie w cokolwiek przy pomocy pokładowego działka często mnie przerastało, ale na szczęście są rakiety, którym wystarczy wskazać wrogi samolot i wystrzelić. Wraz z zestrzeliwaniem przeciwników ładuje się Climax - afterburnerowa moc specjalna, która spowalnia czas i umożliwia łatwe poradzenie sobie z większą ilością przeciwników. To nie jest symulator. Samolot mknie do przodu, a gracz może jedynie lekko uchylać się przed nadlatującymi pociskami.
Automatowy rodowód gry sprawia, że "przejście" jej od pierwszego do ostatniego etapu zajmuje kwadrans. Ale przecież nikt nie będzie grał w tego rodzaju tytuł, aby go przejść jeden raz. Głównym daniem są więc różne modyfikatory, które odblokowuje się za kolejne przejścia gry, zestrzelenia przeciwników i masę innych rzeczy. W zależności od wyboru, mogą one znacząco ułatwić lub utrudnić rozgrywkę.
Nie trzeba dodawać, że chęć odblokowania wszystkich znacząco przedłuża czas spędzony z After Burner Climax. Jak ktoś lubi konkurencje, może oczywiście próbować wpisać swój wynik na listę najlepszych w trybie Score Attack, gdzie lata się bez żadnych modyfikacji.
Na nagranym dla Was fragmencie grałem z kilkoma różnymi modyfikatorami, dzięki czemu gra była jeszcze szybsza i jeszcze mniej można zobaczyć:
Pozostając więc w temacie myśliwców i przestworzy:
Konrad Hildebrand