Wygląda na to, że żyjemy w czasach, w których nawet gry typu hack'n'slash potrzebują wsparcia na Kickstarterze
Po zeszłorocznych sukcesach Diablo 3 i Torchlight 2 można byłoby sądzić, że jest wręcz przeciwnie, ale Gas Powered Games ma swoje własne pomysły na sfinansowanie Wildmana.
Gas Powered Games to Chris Taylor i ludzie, którzy stworzyli niegdyś Total Annihiliation, Dungeon Siege i Supreme Commandera. Wildman to ich nowy projekt, z gatunku "action RPG", o tytułowym dzikim jaskiniowcu, który idzie do przodu i zabija hordy wrogów, z których wypadają coraz potężniejsze przedmioty. Wiecie o co chodzi.
Gra ma oferować jednak kilka myków, które wprowadzają nowe elementy do znanej układanki. Po pierwsze, oprócz wyruszania na hack'n'slashowe misje, trzeba będzie też budować armie i wysyłać swoje jednostki na starcia z wrogiem. A same starcia mają przypominać... MOBĘ. Z falami jednostek pomagającymi przejmować kolejne punkty na mapie.
Brzmi jak kilka rzeczy na raz. To może być całkiem interesujące.
Mam jednak parę problemów z tym projektem. Po pierwsze, Gas Powered Games nie miało ostatnimi czasy dobrej passy. Oprócz nieudanego Demigoda z 2008 roku i Supreme Commander 2 z 2010 roku, studio pracowało nad Kings and Castles, które miało być przełomowym i odkrywczym RTS-em, ale zaginęło w mrokach dziejów (ostatnia aktualizacja na oficjalnej stronie pochodzi z października 2010 roku), a firma zarabiała na życie dokańczając Age of Empires Online po Robot Entertainment. To doświadczeni twórcy, ale swoje najlepsze gry stworzyli ponad dekadę temu.
Po drugie, wiem, że Kickstarterem można sfinansować wszystko, ale nie wiedziałem, że hack'n'slash to taki gatunek, że trzeba szukać na niego funduszy wśród graczy. Na dodatek 1,1 mln dolarów. Co następne, kolejna część Call of Duty? Choć Wildman w zapowiedziach ma łączyć kilka różnych gatunków, to nie wydaje się być aż tak ryzykowne i szalone, abym chciał ich wesprzeć.
Na grę "tych drugich twórców" Total Annihilation, czyli Uber Entertainment i ich Planetery Annihilation pieniądze wyłożyłem, bo w dzisiejszych czasach RTS-om jest znacznie trudniej niż klonom Diablo. A możliwość prowadzenia wojny na kilku planetach jednocześnie wydaje mi się czymś świeżym.
No ale cóż, może w przeciągu najbliższego miesiąca Gas Powered Games dostarczy więcej materiałów, którym uda się mnie przekonać, że warto wesprzeć Wildmana.
Konrad Hildebrand