Wygląda na to, że walki na miecze są modne tej jesieni - 16 października wyjdzie Chivalry: Medieval Warfare
Premierowy zwiastun stara się pokazać ją z jak najlepszej strony, choć nie jestem pewien, czy mu to wychodzi.
Nie chcę marudzić, ale jeśli ten zwiastun oparty jest na nagraniach z gry, to mam wrażenie, że kolizja broni z ciałami nie zawsze działa tak, jak powinna. No i krew nadal wygląda jak melasa.
Gra zaczynała jako mod Age of Chivalry do Half-Life'a 2, a potem na Kickstarterze twórcy zebrali kwotę, by uczynić z niego pełną grę - wieloosobową jatkę na broń białą.
Co ciekawe - 2 października wychodzi łudząco podobne War of the Roses - czyżby rodził nam się nowy gatunek?
Jeden z widzów wypisał najważniejsze różnice między Chivalry: Medieval Warfare a War of the Roses jakie zauważył - w C:MW jest:
- strata wytrzymałości (Staminy) po nietrafionych ciosach, która uniemożliwia "spamowanie" atakami;
- możliwość uniku - przykucnięcia - pod ciosem;
- możliwość markowania ciosów;
- arena do pojedynków jeden na jednego;
- tryb, gdzie trzeba ocalić wioskę z mieszkańcami pozwala bardziej wczuć się w realia niż granie o "flagę".
Nie wiem, czy zdołam, ale chciałbym zagrać w obie te gry, pamiętam ile radości dał mi tryb "średniowieczny" w Team Fortress 2. Chivalry: Medieval Warfare można już zamawiać na stronie oficjalnej za 30 dolarów (lub 50 z dostępem od razu).
Paweł Kamiński
[reddit]