Wybieracie się na Gamescom? Spodziewajcie się zaostrzonych środków bezpieczeństwa
To szczególnie ważne dla cosplayerów.
03.08.2016 16:31
Gamescom zbliża się wielkimi krokami, naczelny w pocie czoła walczy o kolejne sloty na prezentacje i generalnie zaczynamy powoli czuć rosnącą ekscytację. Nawet pomimo tego, że w tym roku w Kolonii konferencji nie będzie mieć ani Microsoft, ani Sony. To po prostu kapitalna impreza, w której najważniejsi są gracze i jedzie się na nią nie po to, żeby słuchać marketingowych formułek, ale by grać, grać, grać i jeszcze raz stać w kolejkach.
Byłem na Gamescomach, byłem na Games Convention, które miało miejsce w Lipsku, a dopiero później przerodziło się w imprezę, którą znacie teraz i powiem Wam, że w dniach otwartych dla każdego, człowiek naprawdę doceniał tam przepustkę prasową, pozwalającą omijać kolejki albo skryć się w strefie biznesowej, w której lodowata woda była za darmo. W tym roku kolejki przed Koelnmesse będą jeszcze bardziej dokuczliwe, ale dla wszystkich po równo - odwiedzających, prasy i wystawców.
Organizatorzy targów wysłali wczoraj mail, w którym informują, że w związku z ostatnimi zamachami w Niemczech, kontrole bezpieczeństwa będą w tym roku dużo dokładniejsze.
To dotyczy wszystkich i w sumie nie powinno być szczególnie kłopotliwe, jeśli nie będzie się Wam nigdzie śpieszyć. Znając życie, na miejscu prawie każde stoisko zaoferuje Wam przynajmniej torbę, do której będziecie mogli pakować wszystkie zebrane gadżety. Spragnieni kupią picie w środku, głodni wszamają bratwursta. Nie ma po co targać ze sobą kanapek i waniliowej coli, serio.
Gorzej jeśli od miesięcy czekaliście na Gamescom, by przechadzać się po halach w stroju ulubionych bohaterów. Cosplayerzy wciąż są mile widziani, ale...
Szczegóły znajdziecie na oficjalnej stronie imprezy. Warto się z nimi zapoznać a w razie wątpliwości dopytać organizatorów, by uniknąć rozczarowania.
Mnie w Kolonii nie będzie, ale Paweł, Patryk i Oskar chętnie zbiją z Wami pionę, pogadają i spożyją zimny napój po ciężkim dniu biegania od jednego pokazu do drugiego. Wybieracie się? Spróbujemy się namierzyć.
Maciej Kowalik