Gracz Częściowo wspomniałem już wyżej - hardkorowcy szukający wyzwań nie mają tutaj czego szukać. Legends of Wrestlemania jest banalnie prosta i skierowana wybitnie do mających spory sentyment do starych Wrestlemanii fanów. Dla mnie Smackdown vs Raw robi się zbyt skomplikowany, tutaj jest trochę za prosto. Osoby nie mające kontaktu z tego typu tytułami, które chciałyby spróbować może załapią bakcyla. No i łowcy Osiągnięć i Trofeów będą zachwyceni - te są banalnie proste.
Oprawa Oprawa jest przeciętna, najkrócej mówiąc. Niektórzy zapaśnicy jako żywo przypominają swoich realnych odpowiedników chociaż z twarzy, ale większość niestety stanowi karykatury. Mają zdecydowanie zbyt wiele mięśni i żaden z nich, nawet w okresie największego przypakowania sterydowego, nie wyglądał tak, jak w grze. Moi ulubieni Shawn Michaels, The Rock czy Steve Austin prezentują się tragicznie, za co subiektywny minus (Kamala za to wygląda rewelacyjnie). Komentują Jim Ross i Jerry Lawler, co nie stanowi historycznej prawdy, ale przyzwyczajeni do cotygodniowych gal WWE fani poczują się jak w domu. Widownia jest w pełni animowana, natomiast momentami z niewiadomych przyczyn jej rozdzielczość spada tak drastycznie, że zostaje z nich kupka pikseli. Fajnie jednak, że odpowiednio reagują na znane ciosy, chops zawsze kończy się gromkim "whooo". Autorzy nie dokonali niemożliwego i detekcja kolizji wciąż kuleje. Wrestlerze przenikają przez liny i siebie nawzajem, ale nie jest to na tyle uciążliwe, aby zniechęcało do zabawy.
Werdykt Najciekawsze nawiązanie do Wrestlemanii I-XV (tylko te zawarto w grze) stanowią tryby Relive, Rematch, Redefine. W każdym z nich mamy do stoczenia po kilka historycznych walk, które w kolejności - odtwarzamy zachowując oryginalnego zwycięzcę, odtwarzamy wygrywając oryginalnym przegranym lub walczymy na innych niż pierwotnie zasadach. Ogromną wartość mają filmowe wprowadzenia do każdej walki. O ile większość fanów kojarzy do znudzenia powtarzaną walkę Hogana z Andre The Giant, gdzie rozpoczęła się Hulkamania, tak kilka feudów jest naprawdę wartych przypomnienia. Ot, choćby zdobycie pasa przez Ultimate Warriora. Poza tym standardowo możemy przeprowadzić walkę o wybranych zasadach, stworzyć w niezłym edytorze własną gwiazdę (lub zaimportować ją ze Smackdown vs Raw 2009) i pokonać nią legendy, a także powalczyć w sieci z żywym przeciwnikiem. Szkoda tylko, że system walki jest tak prosty i zabawa z innymi nie sprawia przyjemności, gdy któryś z walczących odnajdzie już patent na wygraną nie dopuszczając oponenta do głosu. Autorzy starali się każdy z trybów urozmaicić dorzucając do zdobycia medale za wykonanie odpowiednich zadań, natomiast otrzymywane w zamian stroje czy nowe zasady walk nie stanowią wystarczającej motywacji. Trofea/Osiągnięcia już bardziej. Z gry można wycisnąć ostatnie soki już jednak w kilka godzin, a później niespecjalnie mamy ochotę wracać. Aby WWE Legends of Wrestlemania było dobre jako osobna gra zabrakło głębi, jako edycja okolicznościowa z okazji XXV Wrestlemanii - trochę za mało bonusów, filmów dokumentalnych i ciekawostek. Dostałem tę grę za darmo i grało się przyjemnie. Czy bym ją kupił? Za połowę ceny sklepowej - czemu nie?
Jakub Tepper