Wiele na to wskazuje.
Informacja pochodzi z konta na Twitterze Erika Todda Dellumsa - aktora, który w Fallout 3 wcielał się w postać DJ-a radiowego o pseudonimie "Three Dog". Napisał on, że "prawdopodobnie nadciąga więcej Doga! Trzymajcie kciuki!". Gdy potem został zapytany, o co właściwie chodzi, wyjaśnił, że dostał pozwolenie na tę małą "zapowiedź", a także, że na razie nic więcej nie może powiedzieć.
źródło: https://twitter.com/ETDellums/status/288757510406557697
Fani spekulują, że może chodzić albo o bezpośrednią kontynuację Fallout 3, albo o "Fallout Movie". O tym drugim jednak w ogóle nie słyszeliśmy, więc niby skąd miałoby się nagle wziąć...
A kontynuacja F3, czyli Fallout 4, ma całkiem sporo sensu. Bethesda nie ma na razie żadnych zapowiedzianych gier (prócz The Elder Scrolls Online, ale to MMO, inna para kaloszy, inna grupa docelowa), a przecież coś będzie musiała promować, choćby na tegorocznych targach E3. Na powrót do singlowego TES jeszcze za wcześnie. Może więc Fallout? Nie kolejny New Vegas robiony przez zewnętrzne studio, ale pełnoprawna kontynuacja "trójki"...
Co może być dobrą wiadomością, ale może też być złą, bo znam wielu, którzy tamtej gry w ogóle nie trawili.
Przy okazji warto przypomnieć o plotkach sprzed paru miesięcy - według nich nowa gra miałaby toczyć się w Bostonie i jego okolicach.
Jeszcze inne plotki mówią z kolei, że gra mogłaby zostać zapowiedziana podczas najbliższych targów PAX (które będą toczyć się w... Bostonie), już w marcu tego roku.
Trzymamy kciuki?
Tomasz Kutera
