Wstydliwy koniec Might & Magic Showdown

Gra mająca łączyć taktyczne starcia z malowaniem wirtualnych figurek nie dożyje wyjścia z Wczesnego Dostępu.

Ok, nie ona jedyna, bo taka już natura Steam Early Access, że większość gier dokona w nim żywota. W pierwszym roku działania programu tylko 25% z nich doczekało ukończenia i pełnej premiery. Większość ginie po cichu. Ba, o większości z nich pewnie nawet nie słyszeliśmy.

Ale Might & Magic Showdown miało być inne. Za projektem stał przecież Ubisoft, a nie John i Chriss, którym marzył się kolejny klon DayZ. Marka Might & Magic choć nie błyszczy już tak jasno, jak w swoich złotych latach wciąż jest rozpoznawalna. Informację o tym, że 31 lipca zostaną wyłączone serwery trzeba więc rozpatrywać w kategorii klęski.

Patrzenie jak jedną z droższych mi marek rozmienia się na drobne nie jest miłe, więc Showdown sobie odpuściłem. Z opinii innych wyłania się obraz kapitalnego edytora śliczniutkich, wirtualnych figurek i nudnej rozgrywki, polegającej na gapieniu się na cooldowny umiejętności bohatera. A nie mówimy tu o żadnym F2P. Might & Magic Showdown kosztowało 20 Euro.

Czas przeszły jest na miejscu, bo gry nie da się już kupić. Na szczęście Ubisoft poszedł po rozum do głowy i zwraca wydane na Showdown pieniądze. Trzeba się tylko upomnieć o nie do 31 lipca. Ponoć firma wyciągnęła z tego fiaska jakąś naukę. Strach zastanawiać się jaką...

Maciej Kowalik