Współczesny western, czyli pierwsze szczegóły Call of Juarez: The Cartel
The Cartel ma być dla Techlandu skokiem na kolejny poziom. Do uświadomienia sobie skali projektu wystarczy proste porównanie - jeden poziom z nowej gry zawiera w sobie więcej elementów graficznych, niż całe Więzy Krwi. Co szykuje dla nas Techland? EGM ma pierwsze szczegóły.
09.02.2011 | aktual.: 06.01.2016 13:55
Jak już wiemy, akcja gry będzie toczyła się współcześnie, ale Paweł Selinger zapewnia, że nie oznacza to rezygnacji z atmosfery dzikiego zachodu. Czasy się zmieniły, ale Meksyk to wciąż arena walk przedstawicieli prawa z narkotykowymi kartelami. Na początku jeden z nich przeprowadzi udany zamach bombowy na siedzibę rządowej agencji, zabijając tysiące ludzi i doprowadzając państwo na skraj wojny. By powstrzymać szerzące się bezprawie i eskalacje konfliktu, na teren Meksyku zostaje wysłana grupa specjalna, złożona z trzech funkcjonariuszy, których możecie zobaczyć na okładce gry. A to oznacza pierwszą w serii kooperację. I to nie dwóch, a trzech graczy za pośrednictwem internetu.
Naprzeciw bandytów stanie agentka FBI Kim Evans, agent DEA Eddie Guerra oraz detektyw z Los Angeles Ben McCall (z "tych" McCallów). Każda z postaci będzie miała swoje plusy i minusy oraz motywacje. Nie raz i nie dwa oddział będzie też musiał się rozdzielić, więc wcielenie się w różne postacie nie będzie oznaczało przechodzenia gry w taki sam sposób.
W grze znajdziemy sprawdzone w Więzach Krwi momenty, w których czas zwolni, dając graczom więcej czasu na wyłuskanie swoich celów. Na przykład po wyważeniu drzwi do pomieszenia w nocnym klubie. Co ciekawe, gdy oddział zostanie zaatakowany przez nieuzbrojonych bandziorów, jego członkowie nie powinni sięgać po broń. Zamiast tego warto skorzystać z systemu walki wręcz, przywodzącego na myśli Condemned. Nie bójcie się jednak - strzelania na pewno w grze nie zabraknie. Techland nie chce po prostu, by ich gra kojarzyła się z wojskowymi strzelaninami, w których sianie dookoła ołowiem wyczerpuje listę możliwości gracza. The Cartel ma być historią policyjną, inspirowaną Gorączką, Dniem Próby, Psami czy serialem Pitbull. Strzelaniny i pościgi zostaną uzupełnione mocnymi, nie stroniącymi od ironii i czarnego poczucia humoru dialogami, by formuła hollywoodzkiego filmu akcji była kompletna.
Skok do współczesności to ryzykowny krok, ale z artykułu EGM wynika, że Techland wydaje się wiedzieć, co zrobić, by przenieść westernową opowieść w nasze czasy. Atmosfera poprzednich strzelanin studia zawsze była ich mocnym punktem. Jeśli dodamy do niej jeszcze kooperację, to szykuje się interesująca propozycja na letnie wieczory. Taką przynajmniej mam nadzieję.
[via EGM]
Maciej Kowalik