Wrażenia z gry: Overlord 2

Pierwszy Overlord był całkiem udaną produkcją, która znalazła swoją grupę odbiorców. I to najwyraźniej niemałą, skoro Codemasters zdecydowało się na sfinansowanie kontynuacji. Overlord 2 będzie miał swoją premierę pod koniec czerwca, ale my mieliśmy już okazję zapoznać się z sequelem. Jak jest? Jeśli podobała Wam się jedynka, to poczujecie się jak w domu.

Wrażenia z gry: Overlord 2
marcindmjqtx

15.05.2009 | aktual.: 15.01.2016 15:51

Założenie pierwszego Overlorda opierało się na czynieniu zła. Objawiało się to głównie poprzez sianie destrukcji. Tak, to wybitnie oryginalne zajęcie jak na grę wideo, ale w przypadku tej pozycji zostało ono zaserwowane w niezmiernie humorystyczny sposób. Wszystko oczywiście za sprawą - na swój sposób - uroczych minionów. W Overlord 2 nic się nie zmieniło w kwestii naszych głównych zajęć. No może za wyjątkiem tego, że tym razem będzie można nie tylko niszczyć wszystko wokół, ale także np. przejmować miasta i w nich panować. Po co? W obu przypadkach otrzymuje się energię niezbędną do wytwarzania naszych podwładnych minionów - w pierwszym to jeden, ale duży zastrzyk, w drugim - powolny przypływ energii. Sama mechanika rozgrywki nie zmieniła się w ogóle w drugiej części. Władcę kontrolujemy lewą gałką, miniony - prawą. Powróciła oczywiście ograniczona możliwość sterowania kamerą (w końcu na padzie są tylko 2 gałki), ale da się do tego przyzwyczaić.

Od czasów pierwszego Overlorda miniony lekko wyewoluowały. Dalej mamy do wyboru ich 4 rodzaje (po ich szczegółowy opis zapraszam do recenzji pierwszej części autorstwa Macia), tym razem jednak nasi podwładni zostali obdarzeni lepszą inteligencją - walcząc potrafią tworzyć odpowiednie formacje w zależności od ich funkcji i dodatkowych możliwości. Miniony potrafią też poruszać się na wierzchowcach, wskakiwać do maszyn oblężniczych i je obsługiwać - są to takie drobne smaczki, których w jedynce zabrakło. Dodatkowo, w konkretnych momentach gry pojawi się możliwość przejęcia kontroli nad ciałem jednego miniona. Dzięki swoim mniejszym rozmiarom, Władca w ciele sługi będzie mógł dotrzeć do niedostępnych wcześniej obszarów. Ot, pretekst do wprowadzenia bardziej złożonych zagadek w grze.

Ponieważ nie miałem do czynienia z w pełni skończoną wersją gry, nie są mi znane wszystkie szczegóły dotyczące fabuły w Overlord 2. Jeśli śledziliście informacje o sequelu, to zapewne wiecie, że Rhianna Pratchett powróci i zajmie się zarówno historią, jak i humorem w grze. Mi było dane zobaczyć tylko urywek fabuły. Zabawa zaczyna się niczym w pastiszu Fable 2, gdzie kontrolujemy małego (wiekiem i wzrostem) Władcę - syna pierwszego Overlorda, przechadzającego się po krainie w dużej mierze przypominającej pogrążony w śniegu Albion. Kilka krótkich misji dalej i już mamy do czynienia z dorosłym Władcą.

Tym razem przyjdzie nam się zmierzyć z wojskami pewnej cywilizacji, która ewidentnie była inspirowana imperium rzymskim. Z jakichś powodów postanowiła ona dobrać się do skóry wszystkich magicznych kreatur, więc padło też i na nas. Walka z oddziałami wroga wcale nie jest banalna. Można oczywiście próbować atakować oddziały bezpośrednio, ale to nie musi być najlepszy sposób (szczególnie że przeciwnik - niczym Rzymianie - tworzy zwarte szeregi). Aby pozbyć się wroga, najlepiej jest ukatrupić dowódcę oddziału. Wtedy spanikowani żołnierze nie będą już tak dobrze trzymać się razem, a wykończenie ich nie stanowić będzie większego problemu. Fajny pomysł. Mam nadzieję, że w pudełkowej wersji gry takich patentów będzie więcej.

To co najbardziej zawodzi w Overlord 2, to grafika. Jest ona naprawdę przeciętna. Nie będę się przyczepiał do przycinającej animacji, bo ta zapewne zostanie poprawiona w produkcie końcowym. Natomiast to, co widzimy na ekranie specjalnie dużego wrażenia nie robi. Nie jest to jakaś duża wada, albowiem gra nadrabia innymi elementami, chociażby humorem, fabułą czy ciekawą ścieżką dźwiękową (polecam szczególnie wysłuchanie motywu przewodniego w menu gry w wykonaniu mruczących minionów - odlot!).

Podsumowując, Overlord 2 na pewno nie będzie tytułem wybitnym, lecz solidną kontynuacją, która wprowadzi kilka usprawnień względem swojego poprzednika. Fani minionów mogą czuć się zaproszeni, ci, którzy nie mieli jeszcze z nimi do czynienia, mają jeszcze czas żeby nadrobić zaległości.

Aleksander Lemlich

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
publicystyka360ps3
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.