Wrażenia z dodatku do Assassin`s Creed 2 - Bitwa o Forli

Na samym początku gry, jeszcze w trakcie ładowania poziomu, dowiadujemy się, że asasynom udało się naprawić uszkodzoną 12. sekwencję DNA, tym samym uzyskując do niej dostęp. Przyznam, że takie wprowadzenie przypadło mi bardzo do gustu - zresztą chyba lepiej nie dało się tego zrobić. Po tym krótkim wstępie przechodzimy już do właściwej rozgrywki.

Przenosimy się do Forli (rejon Romagny), do roku 1488. Jak zapewne pamiętacie, w podstawowej wersji gry w mieście tym niewiele się działo, ale dzięki wspomnianemu dodatkowi odkryjecie je na nowo. W Forli musimy pomóc Katarzynie Sforze (spotkaliśmy ją wcześniej w drodze do Wenecji) i Machiavelliemu w obronie twierdzy przed najazdem braci Orsi. Celem Templariuszy jest przejęcie Jabłka Edenu, my zaś staramy się im w tym przeszkodzić.

W Bitwie o Forli oprócz czystej walki pojawiają się też inne, nie mniej interesujące elementy. Powraca latająca maszyna Leonarda da Vinci, z której oczywiście skwapliwie skorzystamy w jednej z części owej sekwencji. Ponadto Ezio pobawi się w detektywa, poszukując mnicha, o którym tak naprawdę głośno zrobi się dopiero w następnym dodatku - Stosie Próżności.

Pierwsze DLC do Assassin's Creed 2 zapewnia do 2 godzin dodatkowej zabawy, co za sumę 320 punktów MS lub 3,99 Euro, wydaje się być naprawdę niezłą ofertą. Co prawda wycinanie środka gry i udostępnianie go w późniejszym etapie jako DLC może budzić pewne kontrowersje, ale już, jak zwykle, to gracze zagłosują portfelami. Jako fan Assassin's Creed 2 z przyjemnością znowu wcieliłem się w postać Ezio i z niecierpliwością czekam na kolejny dodatek, który pojawi się już w lutym.

PS Posiadacze polskiej wersji Assassin's Creed 2 na Xboksa 360 niestety nie zagrają w dodatek. Powód tej sytuacji został opisany tutaj.