Wrażenia z bety Resistance 2
Odnoszę wrażenie, że Resistance 2 podzieli posiadaczy PS3. Już teraz w związku z betą toczą się dyskusje na różnych forach i gracze kłócą się o praktycznie każdy element nowego dzieła Insomniac Games. Moim skromnym zdaniem wynika to po prostu z faktu, że sama gra jest bardzo nierówna.
30.10.2008 | aktual.: 15.01.2016 15:33
Zacznijmy od tego, że opisane tutaj wrażenia dotyczą jedynie wersji beta i pochodzą z dostępnych w grze trybów, czyli zabawy w sieci oraz kooperacji. Nie będę ukrywał, że pokładałem spore nadzieje w Resistance 2, szczególnie po tym jak Ted Price zapowiedział 60-osobowe batalie. Z drugiej strony wszyscy pamiętamy część pierwszą Resistance, która choć była grą dobrą to jednak nie spełniła marzeń posiadaczy PS3 o wielkim hicie. Tutaj obawiam się, że będzie podobnie.
Zacznijmy od grafiki, która prezentuje się przyzwoicie. nie jest to może najwyższa półka, ale na pewno nie odstraszy nas od grania. Oczywiście pamiętam, że mowa tutaj o trybie multiplayer, więc kampania dla pojedynczego gracza powinna prezentować się lepiej. Zresztą na pewno możemy mówić o kroku naprzód względem Resistance: Fall of Man, choć uważam, że przez dwa lata inni deweloperzy poczynili jeszcze większe postępy. Przede wszystkim nadal miejscami tekstury wyglądają jakby były przeniesione z PS2, no i zabrakło kilku efektów, do których przyzwyczaili nas już twórcy w tej generacji. Podobnie kiepsko prezentuje się animacja naszych żołnierzy, choć w ferworze walki mało kto zwróci na to uwagę.
Na szczęście nie tylko grafiką człowiek żyje, a grywalność w Resistance 2 wydaje się naprawdę bardzo dobra. Oczywiście dokonano wielu zmian, które wierzę, że wpłyną na stworzenie wokół tego tytułu dużej społeczności graczy. Przede wszystkim położono spory nacisk na powiązanie gry z MyResistance.net, czyli stroną, na której będziemy mogli sprawdzać nasze statystyki, tworzyć klany, zarządzać nimi, prowadzić klanowego bloga i mnóstwo innych rzeczy. Tak, to powinno zachęcić wszystkich fanatyków grania na bardziej profesjonalnym poziomie.
Z drugiej jednak strony to, co im nie przypadnie prawdopodobnie do gustu to zmiany w trybie multiplayer względem Resistance: Fall of Man. Przede wszystkim zniknęły respawny broni, a w zamian za to przy sobie możemy nosić tylko dwie pukawki, przy czym jedną wybieramy na samym początku. To oczywiście ukłon w stronę zrobienia z tego gry masowej, gdzie mniej będą się liczyły umiejętności, a bardziej szczęście. Temu samemu służy również zwolnienie gry na tyle, żeby zajście przeciwnika od tyłu zawsze równało się jego śmierci. Szkoda też, że trafienie przeciwnika w głowę nie skutkuje większymi obrażeniami. Przecież celność powinno się nagradzać.
Podczas walk trup ściele się gęsto. Ciekawą rzeczą są bardzo bliskie respawny - powodują one, że czujemy się jakbyśmy walczyli o każdy skrawek ziemi i powolutku wypychali z niej przeciwników. Inaczej jest w trybie, w którym jesteśmy podzieleni na 5 osobowe zespoły i każda drużyna ma swoje zadanie do wykonania. Dzięki temu nie ma takiego chaosu, podejście jest dużo bardziej taktyczne i walki dzieją się na różnych obszarach mapy. Za działanie zgodnie z rozkazami system nagradza nas punktami doświadczenia, które przekładają się na dostęp do kolejnych broni, specjalnych aktywowanych umiejętności (berserków) czy też elementów wyglądu naszej postaci podobnie jak w Call of Duty 4.
Nie można mieć również żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o sam kod sieciowy, bo gra cały czas chodzi płynnie, nawet jeśli spoglądamy na pole bitwy z jakiegoś wzniesienia i widzimy zdecydowaną większość walczących na jednym ekranie. Żadnych lagów nie uświadczymy również podczas zabawy w kooperacji, która jest trzecim najważniejszym elementem tego tytułu. Do 8 graczy biegających po ogromnych mapach, różne zadania do wykonania oraz 3 klasy postaci to jej najważniejsze cechy. Zabawa jest świetna, ale jeden element psuje wrażenia. Chodzi o sztuczną inteligencję przeciwników, a raczej jej brak. Chimery zachowują się jak konkretni tumani, praktycznie nie reagując na to, że są ostrzeliwani ze wszystkich stron. Mało tego, dość często zawieszają się na jakiejś ścianie czy budynku i naprawdę nic nie robią. Pomimo tej wady w gronie znajomych grało mi się bardzo fajnie.
Podsumowując odnoszę wrażenie, że to już drugi raz jak Sony zmusiło Insomniac Games do przyspieszenia premiery swojego dzieła i przez to pewne elementy zostały niedopracowane, a inne patenty nie zostały konkretnie sprawdzone. Jeśli chodzi o multiplayer to większość z graczy powie raczej, że jest to kolejna część Call of Duty 4, niż Resistance: Fall of Man, ale może przez to tytuł znajdzie większe grono odbiorców. Najciekawiej mimo wszystko zapowiada się kampania dla pojedynczego gracza i myślę, że to ona zadecyduje, czy Resistance 2 okaże się hitem czy pozostanie grą jedynie dobrą.