Wracamy do świata znanego z Legacy of Kain. Pierwsze wrażenia z Nosgoth

W Nosgoth od Square-Enix jesteśmy aktywnymi uczestnikami walki dobra ze złem. Czy warto zaangażować się w ten konflikt? Pograłem we wczesną wersję gry i postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

Wracamy do świata znanego z Legacy of Kain. Pierwsze wrażenia z Nosgoth
marcindmjqtx

02.02.2014 | aktual.: 07.01.2016 15:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli zagrywaliście się kiedyś w gry z serii Legacy of Kain, to kraina o nazwie Nosgoth jest Wam zapewne dobrze znana. Zapomnijcie jednak o wszystkim co ma związek z poprzednimi odsłonami serii, ponieważ War of Nosgoth nie nawiązuje do przygód Raziela i Kaina. Jedyną potrzebną wiedzą jest to, że ziemie te zamieszkiwane są przez ludzi i wampiry,  którzy toczą ze sobą odwieczną walkę o dominację. Zamiast kolejnej, wyczekiwanej przez wielu części sagi stworzonej przez Crystal Dynamics, Square-Enix daje nam wieloosobową grę free-to-play nastawioną na szybkie potyczki między zwaśnionymi rasami. Za produkcję odpowiada studio Psyonix, które specjalizuje się w trybach multiplayer; pracowało między innymi przy takich grach jak Homefront, Bulletstorm, i Mass Effect 3.

Wampiry i ludzie Jak nietrudno zgadnąć, do dyspozycji dostajemy ludzi i wampiry. Obie strony różnią się od siebie stylem rozgrywki, bronią i umiejętnościami. Ludzie preferują walkę na dystans i korzystają z kusz, łuków, granatników, miotaczy ognia i tym podobnych środków, podczas gdy krwiopijcy dążą do zwarcia i szybkiego zaszlachtowania przeciwnika ostrymi pazurami.

Nosgoth - zwiastun Każda z ras umożliwia zagranie trzema klasami. Z jednej strony mamy możliwość grania takimi postaciami jak Hunter, który wyposażony jest w samopowtarzalną kuszę podobną do karabinu, Scout - snajper z łukiem oraz Alchemist - kultystka miotająca wybuchowymi chemikaliami. Wampiry natomiast reprezentowane są przez niezwykle zwinnego Reavera, który może z daleka skoczyć na przeciwnika i przygwoździć go do ziemi, ogromnych Tyrantów wykorzystujących swoją masę i siłę do miażdżenia wrogów, oraz Sentinelów posiadających zdolność latania i porywania oponentów z ziemi, by potem zrzucić ich z wysoka.

Każda z klas ma również 6 unikalnych zdolności, których użycie w odpowiednim momencie może przeważyć szalę potyczki na naszą stronę i zapewnić kolejne fragi. Na przykład Hunter może rzucić w szarżującego przeciwnika oplatającym go łańcuchem, co na krótki czas odbierze mu możliwość atakowania, a Sentinel z wielką prędkością uderzy w ziemię wywołując falę uderzeniową raniącą i odrzucającą ludzi.

Do boju! Potyczki odbywają się na czterech niezapadających w pamięć mapach. Obecnie do wyboru są dwa tryby - Deathmatch i... Deathmatch (tylko że dla graczy do 5. poziomu doświadczenia), gdzie walczą dwie drużyny po czterech graczy w każdej. Twórcy zapowiedzieli również tryb Siege, w którym ludzie mają za zadanie przejąć i utrzymać pojawiające się na mapie punkty, a wampiry oczywiście muszą im w tym przeszkodzić.

Nosgoth (mat. promocyjne)

Gameplay jest satysfakcjonujący, szybki, brutalny i oferuje bardzo różniące się od siebie wrażenia w zależności od wybranej rasy. W teorii ludzie i wampiry są równorzędnymi przeciwnikami, jednak grając tymi pierwszymi nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to ja tutaj jestem zwierzyną. Umiejącą się bronić, ale jednak zwierzyną. Kluczowe jest trzymanie się blisko drużyny i ubezpieczanie siebie nawzajem. Nie można jednak być ciągle w jednym miejscu, ponieważ życie i amunicję można odnawiać tylko przy porozrzucanych po mapie kapliczkach, tak więc trzeba szybko i w sposób skoordynowany zmieniać swoją pozycję.

To z kolei daje szansę na atak niezwykle szybkim i mobilnym przeciwnikom, którzy mogą bez problemów dogonić i zabić maruderów. Grając nimi ma się również do dyspozycji bardzo prostą, ale przyjemną w użyciu mechanikę wspinania na budynki (wystarczy trzymać Shift i biec przed siebie). Brutalne mordy na nieostrożnych ludziach, poza kolejnymi punktami, dają również możliwość przywłaszczenia sobie zwłok i uleczenia się pijąc z nich krew.

Za fragi, asysty, bezczeszczenie trupów, zadanie tysiąca obrażeń i tym podobne działania dostajemy punkty doświadczenia. Levelujemy osobno ogólny poziom konta, każdej rasy oraz poszczególnych klas. Niestety, na chwilę obecną nic to nie daje i nie wiadomo czy coś się w tym aspekcie zmieni - chociaż można przypuszczać, że tak, w końcu to ledwie wersja alpha gry. Wychodzi więc na to, że po walce dostajemy tylko dosyć skromną ilość złota, którą można wykorzystać w sklepie.

Nosgoth (mat. promocyjne)

Sklepik Podstawą w grach typu free-to-play jest sklepik z kilkoma walutami. W przypadku Nosgoth wraz z kolejnymi rozegranymi meczami dostajemy złoto, a runy można nabyć za realną walutę (w obecnej wersji gry nie jest to jeszcze możliwe, więc nie znam przelicznika). Za złoto kupimy ekwipunek, w skład którego wchodzą inne odmiany danego rodzaju broni (np. granatnik strzelający trzema, a nie jednym pociskiem), dodatkowe skille, ponieważ na początku dysponujemy tylko dwoma z sześciu, oraz perki. Te ostatnie nie są jednak wymagane, gdyż każdego dnia gra przydziela nam po jednym darmowym perku dla każdej rasy. Za runy, poza wymienionymi powyżej przedmiotami, zaopatrzymy się również w boostery zwiększające ilość doświadczenia albo złota zdobywanego po walkach, nowe skórki dla każdej z klas oraz klucze do skrzynek, których w grze jeszcze nie uświadczymy. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to prawdziwy model f2p, a nie pay-to-win - rzeczy ze sklepu przyspieszają zdobywanie doświadczenia, czy też poszerzają wachlarz dostępnego uzbrojenia, jednak w samej walce nie dają przewagi nad graczem, który nie wydał nawet wirtualnego złota.

Grać czy nie grać? Składając to wszystko do kupy wychodzi dosyć dobra i ciekawa gra nastawiona na asymetryczne walki dwóch drużyn. Gdy tylko będziecie mogli wziąć udział w becie, polecam zagrać choć przez chwilę w Nosgoth. Ja pograłem i nie uważam tego czasu za zmarnowany, aczkolwiek nie przewiduję, żebym miał do tej gry wracać w przyszłości.

Sebastian Duczmal

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.