World Of Warcraft: Legion - nowy dodatek, starzy wrogowie i dużo obietnic
Znowu zawalczymy z Płonącym Legionem i stawimy czoła Illidanowi. No i w końcu zagramy Łowcą Demonów. Czy powoli zbliżamy się do końca?
06.08.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:56
Dziewięć miesięcy po premierze Warlords Of Draenor, Blizzard zapowiedział szósty już dodatek do World Of Warcraft. Od kilku dni internet huczał od plotek, przecieków z chińskiego forum i francuskiego oddziału Blizza. W każdej z nich było ziarno prawdy, ale mało kto spodziewał się powrotu do korzeni serii. Co zaoferuje nowe rozszerzenie?
Na tę chwilę - niewiele.
Obiecano nam:
9 zróżnicowanych lochów na premierę.
Pobijemy się między innymi w inspirowanych Valhallą „Halls Of Valor”, wrócimy do Dalarańskiego więzienia - „Violet Hold” i skonfrontujemy się z Azsharą i jej armią w „Eye of Azshara”. Twórcy wspomnieli, że chcą, aby lochy miały dla nas większe znaczenie, dłużej nam służyły i mocno podkreślały wydarzenia na danej mapie.
2 raidy.
Spełnienie mokrych snów weteranów WoWa - Emerald Nightmare z Xaviusem jako bad boyem i miasto Suramar, gdzie dokopiemy Gul'danowi.
Nową klasę - Łowcę Demonów.
Kolejny ukłon w stronę graczy. I na moje oko, decyzja bardzo ryzykowna. Jasne, fajnie będzie pobawić się w Illidana, ale znając Blizzarda - balans da nam w kość. Łowca Demonów zacznie grę na setnym poziomie i dostępny będzie dla Krwawych i Nocnych Elfów. Do wyboru dostaniemy dwie specjalizacje - tank i dps (duh).
Kolejny kontynent, „Broken Isles”.
Ziemia starożytnej, elfickiej cywilizacji. To tutaj Malfurion otrzymał błogosławieństwo Cenariusa, a Neltharion miał swe leże. Krainy będą zróżnicowane i prezentują się całkiem przyjemnie.
Zakony, a raczej zrzeszenia, dla każdej z klas.
Czyli rozwinięcie pomysłu garnizonów z obecnego dodatku. Każda z klas dostanie swoją halę, gdzie będzie mogła integrować się z innymi graczami, rozwijać swoich pomagierów i ulepszać artefakty. Pomysł jest bezpośrednią odpowiedzią na prośby graczy - system własnego podwórka nie sprawdził się w Wowie zbyt dobrze.
Artefakty w postaci broni.
Chyba najciekawsza z nowości, pomijając kolejną klasę. Z odłamków Frostmournea wykujemy dwa lekkie miecze, odzyskamy uświęconego Ashbringera, rozbijemy czaszki Doomhammerem. Łącznie artefaktów ma być 36, po jednym dla każdej specjalizacji. Broń będziemy rozwijać od początku przygody w nowym rozszerzeniu, odblokowując dodatkowe zdolności, skórki i kolory. Rozwiązanie podobne do zastosowanego w Blade & Soul. Ciekawie będzie przywiązać się do oręża, ubić nim hordy wrogów, aby w końcu zatriumfować nad głównym wrogiem w dodatku.
Tyle mniej więcej obiecano. Miejmy nadzieję, że w końcowym rozrachunku nie okaże się, że połowy wspomnianych elementów nie ma lub są totalnie okrojone. Odczuliśmy to we Wrath Of The Lich King i Warlords Of Draenor. Blizzard nie uczy się na błędach. Nie popełnia ich też ponownie. Blizzard stwarza nowe problemy, z którymi gracze będą borykać się przez następne 2 lata.
I mimo to czekam, bo bardzo liczę na to, że miło się zaskoczę. Premiera? Wkrótce.
Karol Kała