World of Tanks na 360 - pierwsze wrażenia z wersji beta
Nie mam już PC, więc fenomenu World of Tanks mogłem doświadczyć jedynie grając u znajomych. Piszę w czasie przeszłym, bo na 360 wielkimi krokami zbliża się wersja konsolowa. A po wskoczeniu do bety wiem, że warto na nią czekać.
03.11.2013 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Analogowy czołgista Boicie się, że pad od 360 nie ma szans dobrze obsłużyć wirtualnego czołgu? Poszukajcie w menu „Czołgu Treningowego”, by uruchomić samouczek, który nie tylko przedstawi Wam podstawowe zasady rozgrywki World of Tanks, ale również nauczy obsługiwać czołg za pomocą konsolowego kontrolera. Dowiecie się jak kręcić wieżą, jak celować, prowadzić ostrzał zza osłony, czy likwidować ruszające się cele. Analogowe gałki sprawdzają się zaskakująco dobrze, a w grze wykorzystywać będziecie poza nimi głównie trzy przyciski. Lewy spust do dokładnego celowania, prawy do oddawania strzału i prawy bumper do zatrzymywania celownika na wrogim czołgu. To ostatnie pozwala na ostrzeliwanie przeciwnika przy jednoczesnej jeździe, co ułatwia przeżycie podczas starcia. Przy takiej kombinacji zapomnijcie jednak o precyzyjnych strzałach. A te są niezwykle ważne - ukryci chociażby w krzakach, a przy okazji nauczeni mocnych i słabych punktów pancerza wrogiego czołgu, można bowiem całkiem szybko i skutecznie wyeliminować wroga z rozgrywki.
World of Tanks Xbox 360 Edition
Przesiadka na pada zmienia odrobinę sposób, w jaki grają konsolowcy i ciekawy jestem czy po uruchomieniu ostatecznej wersji gry taka sytuacja będzie standardem. Obejrzałem kilka PC-towych meczy w World of Tanks - otóż na 360 starcia wydają mi się bardziej dynamiczne, a gracze chętniej jadą w grupę przeciwników na przysłowiowego Jana. Generalnie sama gra wydaje się być bardziej dynamiczna co akurat wygląda mi na świadomie działanie Wargamingu. I choć World of Tanks, niezależnie od platformy, jest grą w której liczy się zaplanowany atak, bazujący zarówno na możliwościach posiadanej jednostki, jak i mocnych/słabych punktach przeciwnika, to w konsolowej becie zwyczajnie więcej się dzieje. W tym zręcznościowym sensie oczywiście - czasami miałem wrażenie, że niektórym testującym WoT pomylił się z serią Need for Speed.
Wskakując do bety trzeba uzbroić się cierpliwość. Po pierwsze ogarnięcie pola bitwy zajmuje przynajmniej godzinę - to nie starcia czołgów znane z serii Battlefield. Po drugie dopiero podczas zabawy na poziomie tier 2 spotkacie większe grupy czołgistów. Pierwszych kilku potyczek doświadczyłem na pustych mapach, gdzie znalezienie przeciwnika dłużyło się w nieskończoność. Podobnie jak dołączenie do meczu - tak jakby nikt na tier 1 nie grał. Na szczęście po przeskoczeniu na kolejny poziom problem zniknął, dołączanie do meczu zaczęło działać zdecydowanie sprawniej, a kilkadziesiąt czołgów na mapie nadało starciom niezłej dynamiki. Z jednej strony frajdę sprawiał mi bezmyślny rajd z ciskaniem pociskami gdzie popadnie, z drugiej chowanie się w krzakach i czekanie na ofiary. Jeśli tak wygląda życie prawdziwego czołgisty, to zmieniam branżę.
World of Tanks Xbox 360 Edition
Wargaming nigdy nie planował konkurować z najpiękniejszymi grami na 360, jednak przy konsolowym World of Tanks wykonał kawał dobrej roboty. Jasne, beta nie ustrzegła się błędów, jak chociażby dziwne zniszczenia płotków, jednak wszystko wygląda schludnie i zwyczajnie ładnie. Podoba mi się polonizacja, zarówno ta tekstowa jak i dźwiękowa. To mały ukłon w stronę prężnie działającej polskiej społeczności World of Tanks. Widać, a raczej słychać, że Wargaming nie zamierza zapominać o polskich użytkownikach 360.
Tak jakby za darmo Największy minus World of Tanks na 360 nie jest jednak związany z samą grą. To konieczność zakupu abonamentu Xbox Live Gold, bo tylko posiadając płatną opcję usługi sieciowej Microsoftu można cieszyć się czołgami. Mam nadzieję, że to nie odbije się negatywnie na ilości konsolowych graczy, doceniam bowiem to, że Wargaming wciąż dopieszcza swoje produkcje, w które przecież można grać zupełnie za darmo. Nie inaczej ma być również na 360. Podobnie jak w wersji na PC wszystko da się odblokować samodzielnie, spędzając długie godziny na wirtualnym placu boju. Ale jeśli nie macie dużo czasu, a nie chcecie pozostawać w tyle za częściej grającymi znajomymi, wystarczy sypnąć prawdziwą gotówką by odblokować rzeczy, do których dostęp wymaga wielu godzin spędzonych przed konsolą. No i oczywiście wsiąść wcześniej w czołgi, które posieją na polu bitwy niezły chaos. Sprawiedliwie.
World of Tanks Xbox 360 Edition
Czas polerować lufę Jeśli podobnie jak ja omijacie PC szerokim łukiem, a jednak cały czas ciągnie Was do czołgowych potyczek, dostaniecie to na co czekacie. Konsolowym World of Tanks Wargaming nie serwuje prostego portu zrobionego na kolanie, ale dopracowaną grę tworzoną z myślą o konsoli. Czuć to zarówno w tym jak firma ogarnęła sterowanie padem i tym, jak dostosowała rozgrywkę do konsolowych standardów. I choć beta nie ustrzegła się mniejszych lub większych problemów (sporadyczne problemy z połączeniem), to właśnie w ten sposób pomagamy stworzyć jak najlepiej dopracowany produkt. A ten, kiedy już pojawi się w wersji finalnej na Xbox Live, nieźle zamiesza w rankingach najpopularniejszych sieciowych gier w usłudze. Ma bowiem ku temu wszelkie predyspozycje.
Paweł Winiarski