Wojna jest rzeczą straszną - gramy z twórcami w This War of Mine

Wojna jest rzeczą straszną - gramy z twórcami w This War of Mine

Wojna jest rzeczą straszną - gramy z twórcami w This War of Mine
marcindmjqtx
17.09.2014 16:53, aktualizacja: 15.01.2016 15:39

This War of Mine ma pokazać wojnę od drugiej, cywilnej strony. Skąd pomysł, jak to wygląda w praktyce i jak właściwie wygląda rozgrywka opowiada nam Paweł Miechowski z 11 Bit Studios.

Nie sposób nie docenić pomysłu, który stoi za This War of Mine, ale to nie tylko on decyduje o wyjątkowości gry. Produkcja 11 bit studios w przełomowy sposób pokazuje wojnę od strony cywilów - i to wojnę ze wszystkimi jej nieprzjemnymi aspektami - ale, i to naprawdę ogromnie ważne, broni się także rozgrywką. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało: potwornie wciąga.

Gra podzielona jest na dwie osobne fazy. W ciągu dnia należy zająć się przeszukiwaniem schronienia, w którym ukrywa się, dobrana zawsze losowo, grupa bohaterów. Zamknięte bądź zagruzowane pokoje mogą kryć sporo przydatnych dóbr czy materiałów. To też czas na to, by stworzyć z nich niezbędne rzeczy - zbudować łóżko, postawić piecyk, ugotować obiad czy nawet, choć to wymaga już trudno dostępnych elementów, zrobić broń. W ciągu dnia schronienie może także zostać odwiedzone przez postaci niezależne - może to być ktoś, kto chętnie dołączy się do grupy (więcej rąk do pracy? Raczej więcej gąb do wykarmienia...), handlarz, złodzieje czy ktoś jeszcze zupełnie inny. Nigdy nie wiadomo - atrakcyjność This War of Mine w dużej mierze wynika z losowości.

screen z gry

Noc z kolei to czas, gdy jedną z postaci można - i w zasadzie trzeba - wysłać na zwiad. W okolicy znajduje się całkiem sporo miejsc wartych odwiedzenia. Problem w tym, że chyba żadne z nich nie jest bezpieczne. Opuszczona szkoła może być, owszem, świetnym miejscem na znalezienie jedzenia i lekarstw, ale może być także kryjówką grupy oprychów. A może po prostu są tam inni cywile, którzy, tak jak bohaterowie sterowani przez gracza, starają się jakoś przetrwać? This War of Mine to w ogromnej mierze gra o moralności, ale tutaj wybory nie są, jak w wielu innych produkcjach, podtykane graczowi pod nos. Okradniesz grupę ukrywających się kobiet i dzieci z żywności? Może i pożyjesz dłużej, ale jak będziesz się z tym czuł? Nie wiadomo też, jak zareagują na to twoi bohaterowie. Mogą żałować swoich czynów i wpaść w depresję, a wtedy nie przydadzą się specjalnie do pracy.

screen z gry

Siła produkcji warszawskiego studia w dużej mierze polega na tym, że, owszem, gracz, jeśli chce, może podejmować najbardziej wątpliwe moralnie decyzje. Tak, spróbowałem, zastrzeliłem człowieka, od którego minutę wcześniej kupiłem strzelbę. Tak, pobiłem małżeństwo starszych ludzi ukrywające się w domku i okradłem ich z zapasów. Tak, widziałem żołnierza, który chciał zgwałcić niewinną kobietę i nie, nie zareagowałem, przeszedłem tylko dalej, gdy już opuścili pomieszczenie. Nie czułem się z tym nawet jakoś źle w tym konkretnym momencie, bo co innego miałbym zrobić? Nie miałem broni, a kierowana przeze mnie postać nie była Rambo, tylko zwykłym cywilem. Chciałem przeżyć. Ale potem, gdy o tym myślałem i teraz, gdy o tym piszę, czuję, że tak być nie powinno. Że może trzeba było zrobić coś inaczej. This War of Mine rzuca takimi sytuacjami graczowi w twarz i w żaden sposób nie mówi, jak z nich wybrnąć. A wybrnąć trzeba - i w grze, i w głowie.

screen z gry

This War of Mine jest trochę jak Don't Starve na BARDZO poważnie. W demie, w które ogrywałem, już było sporo ścieżek rozwojów, materiałów i przedmiotów do zrobienia. Jeśli w pełnej wersji będzie ich jeszcze więcej, to dostaniemy nie tylko grę naprawdę przełomową, jeśli chodzi o mówienie o wojnie w tym medium, ale także szalenie grywalną.

Zobaczcie grę w akcji - opowie o niej Paweł Miechowski z 11 bit Studios:

Tomasz Kutera, wideo: Paweł Kamiński

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)