Wkrótce wrócimy do Gungeonu. No, przynajmniej ci, którzy z niego w ogóle wyszli

Wkrótce wrócimy do Gungeonu. No, przynajmniej ci, którzy z niego w ogóle wyszli
Adam Piechota

09.07.2018 11:35, aktual.: 09.07.2018 12:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Bajerancko zatytułowane rozszerzenie, Advanced Gungeons & Draguns, jeszcze bardziej rozbuduje mały hit Dodge Roll Games.

[ttpost url="https://twitter.com/DodgeRollGames/status/1014276618179698688?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1014276618179698688&ref_url=https%3A%2F%2Fgameguru.ru%2Fgames%2Fenter_the_gungeon%2Fdlc_advanced_gungeon__draguns_dlja_enter_the_gungeon_pojavitsja_na_vsex_platformax%2Fnews.html"]

Deweloperzy chwalą się na Twitterze, że efekt ich prac przeszedł już do procesu konsolowej certyfikacji i choć nie podają jednoznacznej daty premiery, zależy im, by łatka trafiła "w miarę" równocześnie na wszystkie platformy jeszcze tej jesieni. Nic dziwnego, Enter the Gungeon - jak dziesiątki innych indyków - ponownie rozbłysnęło, gdy zadebiutowało na Switchu. A ja, jako osoba oficjalnie już przyznająca się do lekkiego uzależnienia od tego roguelike’a, z chęcią wykorzystam kolejną okazję, by o nim cokolwiek napisać. Ale Advanced Gungeons & Draguns powinno zainteresować nawet - a może przede wszystkim - osoby, którym pierwowzór specjalnie nie podszedł.

Obraz

Oprócz tego, jak zakłada tradycja „rozszerzania” roguelike’ów (choćby The Binding of Isaac), do gry trafią nowe przedmioty, świeże pukawki (oby przynajmniej kilka na poziomie szaleństwa poduszki lub miotacza t-shirtów), nowe układy pomieszczeń, spotykane postaci, sekrety, pomniejsi bossowie i jeden zupełnie nowy duży rzezimieszek. Będzie to ostatnia wielka (w dodatku darmowa!) zmiana, jaka spotka Gungeon, po niej gra będzie w oczach jej twórców „kompletna”. W następnym roku chcą za to „rozwalić ściany”. Czyli, jak podejrzewam, zapowiedzieć nową produkcję. I wcale nie miałbym nic przeciw, gdyby to była kontynuacja. Z „jedynką” spędziłem już kilkadziesiąt godzin i nawet nie odczułem wstępnego znużenia materiału.

Źródło artykułu:Polygamia.pl