Witamy w Lidze: Sejuani - Furia Zimy [League of Legends]

Pierwsze wrażenia Konrada: Hoo, Sejuani to dzika bestia. Może nie jest najbardziej wytrzymałym tankiem w grze, ale za to chyba jednym z najbardziej uciążliwych. Spowalnia, zamraża - strasznie upierdliwa. Jej podstawowe zadanie to mieć masę pancerza i zdrowia i po prostu być w samym centrum walki.

Myślę jednak, że szybko zostanie trochę osłabiona. Jej E, umiejętność polegająca na atakowaniu wszystkich celów będących pod wpływem jej pasywu zadaje strasznie dużo obrażeń i to właśnie ją rozwijam w pierwszej kolejności. Z kolei R, ma strasznie duży zasięg i nie pozostawia zbyt wielu złudzeń przeciwnikom.

Uwielbiam grać Leoną. To postać pełna gracji i wewnętrznego ognia. Sejuani jest jak dzika, włochata, lodowa burza.

Pierwsze wrażenia Pawła Płazy: Sejuani jest znakomita do otwierania starć. Od 6 poziomu może ogłuszyć kilku przeciwników, wyłączając ich na chwilę z gry i umożliwiając drużynie zajęcie się magami i innymi wrażliwymi, ale zadającymi duże obrażenia czempionami. Ich próby ucieczki zdane są na klęskę, ponieważ Sejuani może szybko do nich doskoczyć i znacznie spowolnić zadając przy okazji niemałe obrażenia. Grając nią skupiam się na przedmiotach dających zdrowie - obrażenia w przypadku tej postaci nie są najważniejsze. Istotniejsze jest, żeby przeżyła starcie, by móc potem wziąć udział w pościgu. Wtedy też może zaliczyć parę zabić - w trakcie samych starć przypadną jej raczej tylko asysty.

Po Annie granie Sejauni jest miłym doświadczeniem. Wytrzymała postać, która może nie kosi wszystkich, ale skutecznie zatruwa życie innym graczom co jest naprawdę fajne. Zastanawia mnie tylko, czy Riot ją osłabi w niedługim czasie. Kilka umiejętności bohaterki na dziku wydaje się przesadzonych, ale może to z powodu tego, że gracze jeszcze nie nauczyli się ich kontrować.

Konrad Hildebrand, Paweł Płaza, Tomasz Kutera