Jak wirtualna rzeczywistość może przysłużyć się w walce z demencją?

Okazuje się, że może i to bardzo. A "pozagrowych" zastosowań VR-u dla seniorów jest jeszcze więcej.

Jak wirtualna rzeczywistość może przysłużyć się w walce z demencją?
Bartosz Stodolny

Demencja, albo po prostu otępienie, nie jest jednostką chorobową jako taką. To bardziej zespół objawów towarzyszących uszkodzeniom mózgu. Czasem wynika zwyczajnie ze starzenia się organizmu, kiedy indziej staje się efektem wypadku albo choroby przewlekłej, na przykład Alzheimera. Opiekowałem się chorym na Alzheimera członkiem rodziny przez ostatnich 6 miesięcy jego życia, dlatego mogę napisać poniższe zdania.

Demencja to suka. Codziennie widzisz, jak chory człowiek gaśnie. Osoba, która w dzieciństwie zmieniała ci pieluchy i karmiła, teraz sama potrzebuje dokładnie takiej samej opieki. Traci zdolność mówienia, poruszania się, kojarzenia faktów czy wykonywania choćby najprostszych czynności. Przestaje cię rozpoznawać, stajesz się dla niej nie tylko obcym człowiekiem, ale momentami wrogiem.

A ty na to wszystko patrzysz i nic nie możesz zrobić. Są chwile, kiedy nerwy ci puszczają. Wychodzisz, rzucasz przekleństwami na lewo i prawo. A potem nagle uświadamiasz sobie, że nie masz wyboru. Zaciskasz zęby i wracasz, bo przecież nie możesz zostawić jej samej. To nie jej wina, przecież gdyby była świadoma, nie zachowywałaby się w taki sposób. I tak dzień w dzień. Przyjść rano, zająć się pielęgnacją, nakarmić. Zasnęła. Książkę poczytam. A nie, już się obudziła, znowu podchodzisz do łóżka, by porozmawiać. Może to jeden z tych nielicznych, dobrych momentów, w których jej świadomość wraca.

A potem wszystko się kończy. I stoisz na cmentarzu, patrząc na zasypywaną ziemią trumnę, pogrążony w smutku i bólu po stracie bliskiej osoby. Właśnie wtedy uświadamiasz sobie, że tak naprawdę tej osoby nie było już od dawna, a ty przez te wszystkie miesiące opiekowałeś się ciałem. Również wtedy przychodzi ulga. Bo w końcu nastał kres cierpienia. Jej i twojego.

Bo widzicie, wbrew pozorom w demencji najgorsze są nie fizyczny ból, zaniki pamięci czy brak jakiegokolwiek kontaktu z otoczeniem. Najgorsze w niej jest to, że odziera chorego z człowieczeństwa, przekształca w ciało, w którym zachodzi jeszcze resztka procesów chemicznych niezbędnych do podtrzymania życia.

Nadzieja? Gówno prawda. Nie ma nadziei. Przynajmniej nie dziś. Może za 10, 20, 50 lat ktoś w końcu stworzy lek na to świństwo, ale nie teraz. Teraz myślisz tylko, jak jej ulżyć i chłoniesz każdą chwilę, w której wraca jej człowieczeństwo.

I kto wie, gdyby te cztery lata temu, kiedy toczyła się moja historia, istniało coś takiego jak wirtualna rzeczywistość i Dementia VR, moja babcia miałaby choć trochę lżej. Gry wideo pomagają w kwestiach na pierwszy rzut oka niemających z nimi nic wspólnego. Wykorzystuje się je w pracy z dziećmi autystycznymi, walce z depresją czy stresem. Ostatnio pojawiło się na Polygamii parę tekstów o grających seniorach, którzy znajdują w tym zajęciu coś, co pozwala im zachować kontakt z otaczającą rzeczywistością. Teraz natomiast, dzięki wykorzystaniu wirtualnej rzeczywistości, gry są wykorzystywane by ulżyć osobom z różnymi formami demencji.

Tribemix Virtual Reality for Dementia Care

Okej, w tym konkretnym przypadku "gry" to trochę za dużo powiedziane, ale jakie ma to znaczenie? Widzicie spokój i radość malujące się na twarzach seniorów? I to, jak nagle zaczynają sobie przypominać dawne czasy, w których sami mogli wybrać się nad morze czy do lasu?

Obraz

Dalej sprawy potoczyły się szybko. Jeden ze znajomych Aleksa opiekował się osobami starszymi, więc ten poprosił go o skontaktowanie z jednym z domów opieki. Dementia VR powstawał przez ponad rok, w ścisłej współpracy z domem Belmont View w brytyjskim Hertford, a jednym z największych problemów było takie opracowanie doświadczenia, by nie było zbyt ciężkie dla starszych osób. Dlatego firma postanowiła zrezygnować ze standardowego wideo 360 stopni i zamieniła je na w pełni renderowane środowisko 3D.

W ten sposób można zachować dużo większą kontrolę nad tym, co widać na ekranie, a to bardzo ważne w przypadku osób starszych. Jak mówi Alex Smale na łamach gamesindustry.biz:

Równie ważne jak zapewnienie komfortu osobom cierpiącym na demencję jest minimalizowanie ryzyka jej wystąpienia. Albo chociaż maksymalne wydłużenie czasu, zanim to nastąpi. Dlatego TribeMix wspólnie z dwoma brytyjskimi szpitalami prowadzi badania, które jeszcze bardziej mają podkreślić rolę stymulacji i zaangażowania emocjonalnego w uodparnianiu mózgu na skutki demencji.

I to jest piękne, choć nie ma się co oszukiwać. To nie jest lekarstwo na tak straszne choroby jak Alzheimer. Może jednak bardzo pomóc cierpiącym na demencję jak najdłużej zachować komfort życia, a tym narażonym na nią dać trochę więcej czasu spędzonego w pełni władz umysłowych.

Patrząc na wszystko z naszej branżowej perspektywy, po raz kolejny widzimy, jak olbrzymi potencjał drzemie w wirtualnej rzeczywistości. Jasne, pełnowartościowych gier na razie jak na lekarstwo, ale istnieją inne zastosowania gogli, dzięki czemu rośnie prawdopodobieństwo, że technologia ta nie zniknie z takim samym hukiem, z jakim się pojawiła.

Tribemix Dementia Virtual Reality Project - BBC Worldwide

Bo Dementia VR to nie jedyny tego typu projekt, a naukowcy coraz częściej sięgają po gogle w swoich badaniach. Program Aloha VR doktor Sonyi Kim opiera się na podobnych założeniach, co projekt Aleksa Smale'a. - Dzięki przeniesieniu się do wirtualnego świata, seniorzy zapominają o chronicznym bólu, lękach czy fakcie, że są samotni - mówi doktor Kim.

Z kolei Steven Baker z Uniwersytetu Melbourne stworzył opartą o wirtualną rzeczywistość platformę społecznościową dla seniorów. Osoby samotne, z różnych powodów unieruchomione w domach mogą wyjść do wirtualnego parku i spotkać się z awatarami innych ludzi oraz wchodzić z nimi w interakcję.

Obraz

Niezależnie od tego, ile dobrego może zdziałać wirtualna rzeczywistość na tym polu, nic nie zastąpi prawdziwej interakcji między ludźmi. I może zabrzmię trochę jak z jakiejś strony z demotywatorami dla "wrażliwych nastolatków", ale to naprawdę ważne - dbajcie o swoje babcie i dziadków, zadzwońcie raz w tygodniu, czasem do nich wpadnijcie. To nic nie kosztuje, a zachowane w ten sposób wspomnienia pomogą, kiedy już ich zabraknie.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościbadaniawirtualna rzeczywistość
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.