Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem trailer, czy w zasadzie fragment rozgrywki z Winter, stwierdziłem, że to tytuł na Wii, w który chciałbym pograć. Co prawda nie przepadam za horrorami, gdzie biegamy z latarką i generalnie nic nie widać, ale biorąc pod uwagę nie za ciekawą sytuację z tytułami dla graczy na tej platformie, sądzę, że Winter mógłby zwrócić uwagę wielu z nich. Niestety, jak się okazuje, projekt został skasowany w 2007 roku, z prozaicznej przyczyny nie znalezienia wydawcy. Nie wszystko jednak stracone, po opublikowaniu materiału o tym tytule na IGN od razu pojawiły się petycje i prośby fanów o wznowienie produkcji gry.
W sumie z wywiadu IGN zapowiadała się całkiem ciekawa gra. Może nie jest to szczyt oryginalności, a bardziej odcinanie kuponów od Silent Hill, ale w końcu ciężko teraz o naprawdę oryginalną pozycję. Nasza bohaterka Mia budzi się w rozwalonej karetce z amnezją. Okazuje się, że jest w jakimś opuszczonym miasteczku, w którym szaleje burza śnieżnai. Na początku naszym zadaniem jest utrzymanie Mii przy życiu. Potem zaczynają pojawiać się potwory, zaś pod wpływem mrozu i burzy śnieżnej miasto zmienia się nie do poznania. Brzmi trochę sztampowo, ale przecież to tylko gra, no i w dodatku na Wii, więc możemy wybaczyć więcej. Mnie zaciekawiło, mam nadzieję, że szum w internecie jaki udało się wywołać deweloperom spowoduje, że Winter w końcu zostanie wydane.
Piotr Gnyp
