Wildlife jest właśnie tym, na co wygląda na obrazkach. Grą o życiu dzikich zwierząt. Gracze mogą wcielić się w niej w aligatora, lisa, jastrzębia bądź królika (na obrazku to on wygląda co prawda na zająca, ale w porządku, nie będę się kłócił z oficjalną informacją prasową). Każdy z nich dysponuje, co jest jakby oczywiste, zupełnie innymi umiejętnościami i każdym gra się inaczej.
A o co w Wildlife w ogóle chodzi? To jest najlepsze - to tytuł nastawiony na rozgrywkę wieloosobową. 12 osób będzie mogło brać udział w "meczach" rozgrywanych na jednej z ośmiu - podobno zupełnie różnych - map. W akcji wygląda to tak (wybaczcie kiepską jakość zwiastuna, ale lepszego na razie nie ma):
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego tak mało jest produkcji, w których można by się wcielić w prawdziwe zwierzęta. Jak widać, nie tylko ja uważam to za dobry pomysł. Gra ukaże się na XBLA i PSN (cena na razie pozostaje tajemnicą) już wiosną przyszłego roku.
Tomasz Kutera
