Wielka Brytania: współczesne strzelanki bardziej realistyczne niż specjalistyczne symulatory
Brytyjskie Ministerstwo Obrony ma problem. Właśnie odkryło, że dzisiejsze strzelanki są bardziej realistyczne niż "symulatory", z których korzysta armia Wielkiej Brytanii.
Obecnie żołnierze Jej Królewskiej Mości korzystają z "programu treningowego" Virtual Battlespace 2, stworzonego w 2007 roku przez studio Bohemia Interactive, twórców serii Operation Flashpoint. My, gracze, wiemy, co to oznacza. Wiemy, że 4 lata w świecie gier to wieczność i wiemy, że VB2 jest przestarzałe. Poza tym wiemy też, że Bohemia to nie są jacyś niesamowici deweloperzy, więc możemy powątpiewać w jakość tego produktu. My to wiemy.
Brytyjskie Ministerwo Obrony odkryło to teraz. Andrew Poulter, pracownik tamtejszego Laboratorium Naukowego i Technologicznego wspomina, że "w latach 80. i 90. symulatory tworzone dla armii były dziełami sztuki. Dziś zaś za 50 funtów można kupić komercyjną grę, która będzie o wiele bardziej realistyczna niż narzędzia, jakie wykorzystujemy".
Serio? Zaczynam naprawdę powątpiewać w jakość tego Virtual Battlespace 2...
Żarty na bok. Co w związku z tym zamierza zrobić brytyjskie Ministerstwo Obrony? Poulter zdradza, że planem jest kupienie odpowiedniej technologii od twórców gier i stworzenie symulatora takiego jak najnowsze produkcje, gdzie tylko czystą rozrywkę zastąpi się zwiększonym realizmem.
Cóż, powodzenia. Amerykanie też próbują.
[via Gamasutra]
Tomasz Kutera