Uprzedzam jeszcze raz, że czekają na Was tutaj tylko spoilery i to dość duże, gdyż rozmawiamy o zakończeniu gry. Jeśli jeszcze tu jesteś, a nie chcesz sobie psuć zabawy, to natychmiast opuść tę stronę. To rozkaz!
Jeśli zostajesz, to odpalaj w tle to:
I zacznij czytać jedną z lepszych historii jakie słyszałeś.
Krótkie wprowadzenie dla osób, które nie słyszały wcześniej o Far Cry 4. Bohaterem gry jest Ajay Ghale, mówiący po angielsku Nepalczyk, który wraca do Kyratu (fikcyjnego państwa w Himalajach), aby wykonać ostatnie życzenie swojej zmarłej matki i złożyć jej prochy w ojczyźnie. Oczywiście nie może być tak łatwo i nasz bohater zostaje wplątany w wojnę domową między tubylcami a reżimem samozwańczego króla Pagan Mina (tego lubującego się w różowych garniturach).
Kiedy na samym początku trafiamy w ręce wspomnianego "króla Kyratu", zostajemy zabrani do pokoju, gdzie rozmawiamy z Minem, a ten oznajmia nam, że możemy u niego zostać i poczęstować się ciasteczkami, po czym wychodzi, a my zostajemy sami.
Normalnie powinniśmy uciec, ale alternatywne zakończenie zwali Was z nóg. Jeśli nie ruszymy się z pokoju, to po 13 minutach Min wróci do nas i zabierze do miejsca, gdzie będziemy mogli złożyć prochy zmarłej matki. Przy okazji przybliży nam kilka historii z nią związanych. Kiedy już dopełnimy ceremonii i spróbujemy wyjść ze świątyni, Pagan spyta nas, czy wszystko już w porządku i zaproponuje abyśmy dla rozluźnienia, poszli sobie postrzelać. W tle zaczyna lecieć "Should I Stay or Should I Go", a my wsiadamy do śmigłowca i odlatujemy. Pojawiają się napisy końcowe.
Miód.
[AKTUALIZACJA] Jeden z graczy udostępnił filmik prezentujący jak to rzeczywiście wygląda. Sprawdźcie sami:
[Źródło:GamerHeadlines]
Oskar Śniegowski
