Wiecie już, że This War of Mine opowie o wojnie inaczej. Czas zobaczyć grę w akcji
Zgodnie z przewidywaniami, nie zaczynamy od przeładowania broni.
04.09.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:30
This War of Mine to bardzo intrygujący pomysł na grę, dlatego poświęciliśmy już temu tytułowi kilka wpisów. Po tegorocznym E3, Tomek żałował, że nie mógł nagrać pokazu i starał się opisać, jakimi prawami rządzi się rozgrywka:
Na pierwszy rzut oka gra wygląda jak platformówka 2D - niech to Was nie zwiedzie, bo nie ma z tym gatunkiem nic wspólnego (steruje się zresztą za pomocą myszki). Na początku każdej losowo generowanej rozgrywki gracz dostaje schronienie i kilka postaci. Każda z nich ma swoją krótką historię, która jest nie tylko zapychaczem miejsca, ale podpowiada też, jakie cechy charakteru posiadają bohaterowie. Nie są herosami, a zwykłymi ludźmi. Mają skrupuły i przeżywają dramaty. Owszem, okradanie innych ocalałych, których spotkać można w grze, to sposób na szybkie zdobycie potrzebnych przedmiotów, ale może wywołać wyrzuty sumienia kierowanych postaci. Nawet wpędzić ich w depresję. Takimi bohaterami nie sposób sprawnie kierować - mogą nie chcieć wykonywać poleceń gracza, a jedynie snuć się po schronieniu czy patrzeć bez celu w jeden punkt(...) Rozgrywka podzielona jest na dwie części: w czasie dnia gracz rozbudowuje siedzibę i przeszukuje kolejne jej części (początkowo niedostępne z powodu np. zamkniętych drzwi - znalezienie bądź zrobienie łomu czy wytrychu to nie taka prosta sprawa). Przypomina to takie produkcje jak choćby Don't Starve, gdzie z dostępnych elementów składa się kolejne narzędzia i przedmioty. To też czas na to, by jeść albo brać leki. Pić alkohol, by zabić moralnego kaca. Odpoczywać. A czasami odpierać ataki albo handlować, bo do drzwi gracza mogą zapukać nieproszeni bądź proszeni goście... Jednak w takich sytuacjach najlepsze jest wideo. Tutaj znajdziecie pierwszy publiczny pokaz rozgrywki, nagrany i skomentowany przez serwis Polygon. Polecam ominąć niezbyt lotny humor z początku filmiku i rozpocząć seans od trzeciej minuty. Możecie rozwinąć też poniższy odtwarzacz do rozmiarów pełnego ekranu.
[źródło: Polygon]
Maciej Kowalik