Wiecie, co od dziś łączy Destiny i Call of Duty: Black Ops 3?
Mikropłatności. 25 poziom w grze Bungie kosztuje 125 złotych.
Łączy je też wydawca, rzecz jasna. Który jest przy okazji odpowiedzią na pytanie "po co?". Dla kasy, a czego się spodziewaliście. Activision nie przestało być chciwe, ale nieco się wycwaniło.
Halo 5: Guardians jeszcze przed premierą zaczęło zbierać baty za możliwość kupna kart rekwizycji za prawdziwe pieniądze. Wspominano o tym też w recenzjach. Niektórzy nie tolerują mikrotransakcji w żadnej formie. Dlatego lepszą strategią dla wydawcy jest dodanie ich jakiś czas po premierze i publikacji recenzji.
W przypadku Call of Duty mówimy przede wszystkim o opcjach dotyczących wyglądu postaci, giwery, emblematu itp. Za gotówkę możemy od dziś kupić punkty Call of Duty, by potem wydać je na czarnym rynku na zrzut paczki zawierającej rozmaite dodatki estetyczne. Te same, które można kupować za odblokowywane graniem klucze. Ok, kryptoklucze... Przy okazji tej zmiany, do handlarza trafiły też nowe przedmioty.
Oprócz tego, punkty można wymienić na fiolki Divinium, odblokowujące nowe bonusy w maszynkach Gobblegum w trybie Zombie. Zacytujmy komunikat prasowy:
Byłbym zapomniał. Pierwsza działka jest darmowa - każdy dostaje 200 punktów.
Z Destiny sprawa pachnie nieco inaczej. Pierwsze mikropłatności pojawiły się w grze już jakiś czas temu, ale dotyczyły tylko opcji kosmetycznych i gestów. Teraz idą o krok dalej. Za 125 złotych możecie awansować swojego strażnika na 25 poziom. Dla każdej klasy ta "oferta" jest dostępna osobno.
Gdy kupiłem Destiny: The Taken King tego typu skrót dla jednej klasy dostałem za darmo. Nowe mikrotransakcje powstały zapewne z myślą o graczach, którzy chcieliby szybko podbić poziom także pozostałych klas, ale ich cena jest absurdalna. Choć jeśli rzucimy okiem na World of Warcraft i opcję awansu na 90 poziom za 60 dolarów... Może ludzie faktycznie to kupują? Najpierw kupują grę, a potem płacą za skrót, by nie musieć w nią grać.
Ale 25 poziom w Destiny to naprawdę nie jest nic wielkiego. Dzieciak sąsiadów wbije Wam go w trzy wieczory za ułamek tej kwoty i chipsy. Obecnie maksymalny poziom w Destiny to 40. A potem zaczyna się zabawa z levelowaniem światłem. Płacąc te 125 złotych nie zyskacie żadnej przepustki do najciekawszych rzeczy czekających na strażników. Serio. Jeśli nie chcecie grać w Destiny, to po prostu nie kupujcie tej gry.
[źródło: informacja prasowa, Eurogamer]
Maciej Kowalik